Witajcie :o)
Tak, tak, tak….. znowu będę pisać o Inglotach! Tak wiem, że jestem maniaczką jeśli chodzi o ich cienie. To już podchodzi pod chorobę psychiczną :oP, bo nie mogę przejść obojętnie obok wyspy a już tym bardziej obok sklepu Inglota, a na moje nieszczęście gdzie się nie ruszę na miasto jest Inglot (czy to nie dziwne?). Mam przy sobie w torebce zawsze na kartce spis nr cieni, które posiadam więc zawsze jak jestem przy stoisku wyjmuję ją i patrze hmm…. czego ja tu jeszcze nie mam ;oD
Więc co kupiłam?!
Inglot 446 Pearl – głęboka, ciemna śliwka przełamana brązem i oberżyną, w roli głównej jest z nią już makijaż (KLIK) |
Inglot 420 Pearl – szarość z nutą fioletu, magiczny kolor, nigdzie takiego nie znajdziecie, ten dodatek fioletu sprawa, że szarość już nie jest taka nudna |
Inglot 419 Pearl – piękna złota oliwka, jeśli chodzi o kolory zgniłych zieleni to w Inglocie niestety jest dość ograniczony wybór, ale ta oliwka jest obłędna |
Przy organizowaniu moich palet z cieniami Inglot (zapraszam na Fotorelację z tego wydarzenia: KLIK) odnalazł się mój pierwszy cień z Inglota, który wyjęłam z plastikowego pudełeczka:
Następnymi zakupami były te na Allegro – lubię tam szperać bo często gęsto ktoś sprzedaje cienie praktycznie nie używane za fajne kwoty. Tym razem upolowałam paletkę na 10 cieni z pięcioma wkładami cieni Rainbow:
Inglot Rainbow 102R – bardzo fajne brązo – rudości, ostatnio bardzo spodobały mi się takie kolory |
Inglot Rainbow 104R – turkusy w tonacji zielonej, lazurowej |
Inglot Rainbow 117R – zimne brązy w kolorze kawy z mlekiem |
Inglot Rainbow 118R – delikatne łososio – brzoskwinie, bardziej z nutą pomarańczy niż różu |
Inglot Rainbow 119R – pudrowe, satynowe róże |
Jak zauważyłyście do tej paletki zdążyły się już przeprowadzić moje pierwsze dwa cienie Rainbow: 114R oraz 115R:
Przy zakupach dwóch wkładów okrągłych do paletki (cena 10 zł za 1 szt.) mogłam sobie do tego wybrać błyszczyk w tubce za 6 zł. Są one w 4 smakach i kolorach i mają pojemność 15 ml (zaznaczę, że w obłędnych smakach):
– Ice-Cube – bezbarwny z drobinkami, które mienią się na złoto, srebro, różowo, fioletowo i zielono, ale jest to najlepiej widoczne w sztucznym świetle, smakuje i pachnie jak cukierki lodowe, bardzo słodki i orzeźwiający
– Strawberry – jasno różowy z mnóstwem różnych drobinek, smakuje i pachnie jak galaretka truskawkowa
– Raspberry – różowo – czerwony z mnóstwem drobinek, smakuje i pachnie jak galaretka malinowa
– Toffee – beżowy z mnóstwem drobinek, smakuje i pachnie jak karmel i toffi
Na razie mam Ice-cube oraz Raspberry:
Na koniec powinnam złożyć przyrzeczenie, że już nigdy nic więcej z Inglota nie kupię, ale….. Hahahahah….. TO NIEMOŻLIWE!!! Więc pewnie do zobaczenia na następnych inglotowych zakupach :oP
Enjoy!!! ;o)
Cienie cudne! Rany, że ja jeszcze nie mam żadnych produktów z Inglota. Gdzie ja się uchowałam? 😉
Czas iść na zakupy?! ;oP
Uwielbiam 446 :). Piękne te tęcze 🙂
446 jest stworzony dla mnie :o)
muszę przejrzeć wszystkie twoje posty z Inglotem , ale czy wszystkie cienie które pokazujesz można otrzymać w formie kwadratowej? jeśli nie to które można i czy można przejrzeć je w necie/. niestety nie mam dobrego dostępu do Inglot przez co muszę zamawiać przez neta stąd te pytania 🙂
Wszystkie cienie, które są na moim blogu to wkłady do paletek więc są w wersji okrągłej lub kwadratowej, zależy który sobie wybierzesz (okrągły to 10 zł, kwadratowy to 12 zł), a co masz na myśli pytając czy można je przejrzeć w necie? chodzi Ci o oficjalną stronę Inglota? Jeśli byś chciała coś kupić z Inglota chętnie służę poradą a także mogę Ci iść kupić dane kolory i wysłać pocztą, nie ma problemu.
OMG dziękuje ^^ na pewno się niegdyś zgłoszę jeśli nie bedzie to dla ciebie problem ^^ dokładnie zastanawiałam się czy na angielskiej stronie Inglota wszystkie cienie pokazane na stronie są w formie okrągłej i kwadratowej u mnie Inglot jest dość dziwny i specyficzny pomimo tego że to nie stoisko a salon to nie ma w nim połowy rzeczy i jak mi powiedziano ” – i nigdy nie będzie”
Problem?! Hahahaha… chyba żartujesz to będzie raczej przyjemność – to tak jak by wysłać dziecko do sklepu z zabawkami. A co do sklepów Inglota – każdy jest inny i w każdym pracują inne dziewczyny, które o dziwo mają każda inne (często) błędne informacje o sprzedawanych produktach. To jest naprawdę zadziwiające! Ale z mojego doświadczenia: każdy wkład do paletki występuje w wersji okrągłej oraz kwadratowej (kiedyś jeszcze były cieniutkie paseczki). Jeśli na stronie Inglota wejdziesz tu: http://inglotcosmetics.com/eye.shadow/products/146/165 są przedstawione cienie pojedyncze, w plastikowych opakowaniach, ale te same cienie występują w wersji wypraski do paletki, więc to się pokrywa.
a to super 😀 to się jakoś dogadamy jak zrobię pełną listę zakupów ^^ a jak to jest z różami wkładami? nie wiem czy orientujesz się w cenach bo na necie różnie piszą, wkład róż, wkład kwadrat to już 12 zł od ciebie wiem ^^
, palety 10 kwadrat, palety róże
czy cienie i woski do brwi mają jakieś paletki czy do tych magnetycznych się nadają? w kwadratowej formie raczej nie występują choć może mnie oświecisz ;>
Róże jako wkład do paletki są w formie dużych prostokątów tylko i kosztuje jeden róż 20 zł, cień oraz wosk do brwi są tylko w formie okrągłej i każdy kosztuje 10 zł, cień do brwi i woski są dokładnie w takich samych wypraskach jak cienie do powiek więc wchodzą do zwykłej magnetycznej paletki na cienie do powiek, nie orientuje się teraz ile kosztuje paletka na 10 wkładów (nie ma znaczenia jaki kształt kupujesz cena jest taka sama), ale jak kupowałam palety na 20 cieni to taka kosztuje 32 zł, a na 40 cieni (nowość) 69 zł. Palety na róże są tylko od razu na 4 sztuki, ale teraz nie wiem ile kosztują (muszę to sprawdzić).
Uwielbiam śliwkowe cienie 🙂
Lubię Rainbowy z Inglota.
Ja tez uwielbiam Inglota, ale narazie sie chamuje ;D
kocham Inglota i podzielam Twoja manie ;]]
Również mam 420 🙂 i podobny fiolet, ale ciut jaśniejszy – nr 445. Co prawda maluje się nim rzadko, bo nie mogę sie przełamac do ciemnych cieni na co dzień.
Z oferty Rainbow podobają mi się 101R i 106R, podejrzewam, że się na nie skuszę 🙂
Niestety jeśli chodzi o cielaczki z linii Rainbow są one znacznie mniej napigmentowane niż ich pojedyncze siostry a różnic pomiędzy najjaśniejszym a najciemniejszym z tęczy nie zauważysz. Piszesz, że podoba Ci się 101R i 106R? Warto więc zakupić po prostu 353 Matte albo 390 Matte wychodzi na to samo.
Błyszczyk Raspberry strasznie mi się podoba, chyba się w końcu na niego skuszę 🙂
A do tego bosko smakuje mniam!
piękne kolory, ależ one sa świetnie napigmentowane 🙂
Przecież to Inglot właśnie!
zaszalałaś! 😉
Jak idę zawsze do Inglota to sama siebie usprawiedliwiam, że to tylko 10 zł za cień…
Masz piękne oczy, po prostu magiczne..
Zaś jeśli tyczy się cieni to kolekcje masz naprawdę imponującą.
Pozdrawiam
Dziękuję Ci bardzo 😀 (zwstydzona). Bardzo mi miło…