Witajcie
TURBOTY są zdecydowanie uzależniające więc gdy na horyzoncie błyszczą nowe odcienie to je… KUPUJESZ! ;P
Turboty swoją premierę miały w 2018 roku [KLIK] i każda miłośniczka błysku z kosmosu zna je doskonale. Mamy rok 2021 i jakieś 40 turbotów (tak, tak tyle liczy moja kolekcja tych błyskotek) później… wychodzi 16 nowych kolorów!
Tym razem jednak wyszły głównie spokojniejsze, stonowane kolory, bo o takie prosiły klientki Glam Shopu. Ja namiętnie kolekcjonuje turboty, ale w szczególności te unikatowe kolory. Tak o to tym sposobem moja kolekcja powiększyła się o 6 nowych cudeniek: Boginka; Fraszka; Turbo Pstryk; Błyszczące Opary, Jasny Ametyst oraz Różowy Topaz. Wydaje mi się, że ta gromadka jest najbardziej interesująca z tych nowych kolorów.
Najbardziej zaskakującym jest oczywiście Turbo Pstryk, który ma tak mocny pigment, że barwi skórę na pomarańczowo, ale na szczęście krótkotrwale. Zaś Boginka jest niepozornym beżowym odcieniem z cudownym różowo-złotym błyskiem, który cudownie rozświetli spojrzenie. Fraszka jest najbardziej unikatowa, bo nie często spotyka się połączenie żółci z różowym błyskiem. Jasny Ametyst trudno uchwycić na zdjęciu ponieważ widziany na wprost jest fioletem, pod kątem zamienia się w beżo-róż. Różowy Topaz to taki piękny, biżuteryjny odcień w sam raz. Błyszczące Opary lekko mnie rozczarowały, bo koniec końców zostaje wyłącznie sam złoty błysk, niestety trochę umyka na brzoskwiniowa baza.
Przyznaj się ile TURBOTÓW jest w Twojej kosmetyczce?! Który jest ulubionym i dlaczego?! Podziel się swoimi przemyśleniami w komentarzu 😉
PS. Czy chcielibyście zobaczyć zbiorczy wpis z całą kolekcją moich Turbotów wraz ze swatchami?!
POZDRAWIAM
[…] już słynne TURBOTY [tutaj, tutaj i tutaj], bardzo dobre ULTRA PERŁY [tutaj czy tutaj], ostatnio pojawiły się MARMURKI [tutaj], a teraz […]
[…] z tym „czymś” paleta nude! Niby nic a robi robotę. Znajdziemy w niej 5 matów, 3 turbopigmenty i 2 metaliki. To wystarczy, żeby mieć przekrój przez różne faktury i wykończenia, stworzyć […]
[…] W ostatnich wpisach wałkowałam (może dla niektórych już do znudzenia) palety indie brand. Do nich oczywiście wrócę, bo mam ich jeszcze sporo… ale na chwilę wracamy do podstaw czyli cieni pojedynczych. A to za sprawą jednego z turbo pigmentów GlamShopu: FRASZKA! Możecie z bliska zobaczyć ją TUTAJ. […]