The Dots Cosmetics C’est La Vie | Polska Indie Brand

Witajcie

Ostatnimi tygodniami opowiadam Wam o markach indie z całego globu… ale… cudze chwalicie, swego nie znacie! The Dots Cosmetics!

Marka The Dots Cosmetics ujrzała światło dzienne (jak się nie mylę) początkiem 2023 roku. Jest to polska, niezależna marka indie. W głównej mierze stawiają na ekologię więc większości „kolekcji” to pojedyncze cienie, które kupując osobno (dostajemy 15% zniżki jeśli kupimy paletę plus 6 szt. cieni), można tworzyć własne kompozycje kolorystyczne w paletach magnetycznych wprost na ich stronie ===> KLIK

W związku z tym, że jest to mała marka, rozwijająca się posiadają na razie ograniczony asortyment. Jak wcześniej wspomniałam stawiają raczej na „kolekcje” pojedynczych cieni aniżeli na całe palety… ale w swojej ofercie jedną takową mają: C’est La Vie!

Paleta C’est La Vie to 15 cieni o różnym wykończeniu oraz magnetyczna paleta, w której można wymieniać poszczególne odcienie. Standardowa cena to 165 zł (gramatura 30,53 g / 15 = 2,03 g na cień oraz 11 zł za cień). W tym momencie znajdziemy w ofercie 4 wykończenia: maty, duochromy, folie oraz toppery.

Na moim blogu nie raz, nie dwa czytaliście jak zachwycam się, że coś super się blenduje, łączy ze sobą, ma mocny pigment… itd. W przypadku cieni The Dots Cosmetics pierwszy raz miałam to uczucie, że… cienie same malują! SERIO!!! Aksamitna tekstura matów, które potrzebują dwa machnięcia pędzlem, żeby zrobić idealną chmurkę koloru lub przejście pomiędzy odcieniami. Duochrom ma idealną kremową konsystencję, która łączy się idealnym przejściem z matami a do tego perfekcyjnie błyszczy i nosi się cały dzień bez najmniejszego uszczerbku (bez rolowania, zbierania czy rozpuszczania matów pod spodem). Ideał nie ist… ISTNIEJE! To właśnie The Dots Cosmetics!

Wracając do samej palety C’est La Vie wbrew pozorom chaotyczności odcieni jest świetnie skomponowana kolorystycznie. Brązy są NEUTRALNE (także w zależności od typu urody na niektórych osobach mogą wyjść nieco cieplej lub chłodniej). Dodatki kolorystyczne dobrane w punkt tak, aby mieć całkiem niezły wybór, ale nie nudny i oczywisty. No i czerń… rysowanie kresek na mokro to istna przyjemność.

Na pierwszy ogień chciałam iść w chłodniejszą tonację także brązy w opozycji odcienia CONTENT wydobyły z niego chłodny błękit w tonacji periwinkle. Do tego duochrom na brązowo-bordowej bazie z niebiesko-fioletowym błyskiem. Kompozycja top of the top!

  1. Załamanie powieki podkreśliłam neutralnym CAUTIOUS;
  2. Zewnętrzny kącik ochłodziłam szarawym SHY;
  3. Wewnętrzną część oka wraz z samym wewnętrznym kącikiem potraktowałam pastelą CONTENT;
  4. Na 2/3 powieki ruchomej, ale w stronę zewnętrznego kącika zamontowałam duochrom BORED;
  5. Na mokro wyrysowałam kreskę czernią BITTER.

Reszta twarzy:

  • podkład: Catrice True Skin Hydrating Foundation 007
  • korektor: GlamShop Korektor – TOTALNY ZAKRYWACZ NR 2
  • puder pod oczy/twarz: Claresa Caffeine Boosted Under Eye Powder / SHEGLAM Insta-Ready Face & Under Eye Setting Powder Duo
  • bronzer/kontur: GlamShop Puder do konturowania INKA
  • róż: GlamShop MINI róż do policzków GlamCHEEK „ULUBIONY”
  • brwi: Claresa True Glue! + NYX Lift&Snatch! Brow Tint Pen Ash Brown
  • usta: Golden Rose My Matte Lip Ink 01

Powiem to głośno i wyraźnie: JESTEM ZAKOCHANA! Formulacja tych cieni jest best of the best! top notch! Będę z uwagą śledzić markę i ich nowości… wspieram całym serduchem!

POZDRAWIAM

1 komentarz

  1. […] ale z wykorzystaniem odcienia opalizującego. Tutaj wykorzystałam cień RASPBERRY SORBET marki The Dots Cosmetics z kolekcji Sweet Treats – jest to duochromowy odcień o pastelowych barwach, mający […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *