Witajcie :o)
„kiedy mówimy 'mała wielka pielęgnacja’ mamy na myśli codzienne, drobne, ale przemyślane czynności, bo uważamy, że to suma małych rzeczy daje duży efekt…” /Tołpa/
Takie motto możecie znaleźć na każdym kartoniku Dermokosmetyków TOŁPY. Zapraszam Was na recenzję małej WIELKIEJ Pielęgnacji cery mieszanej według Tołpy czyli:
- Tołpa: Dermo face, strefa t. matujący żel do mycia twarzy
- Tołpa: Dermo face, strefa t. matujący krem nawilżający lekki
- Tołpa: Dermo face, hydrativ. nawilżający krem odprężający lekki, dzień
Zanim jednak przejdę do opinii o samych kosmetykach na uwagę zasługują ich opakowania. Pierwszy raz spotykam się, aby na samym tylko kartoniku od kosmetyku było tak dużo ciekawych i ważnych informacji o pielęgnacji, zachowaniu się skóry, ich rodzajach… itd. To są chyba jedyne opakowania, które warto sobie zostawić (tak jak ja to zrobiłam), bo jest tam mnóstwo ważnych informacji przekazanych w bardzo przyjemny, humorystyczny i przystępny sposób.
Na przykład: „strefę T odnaleźć można również na plecach i dekolcie i nazwana jest „rynną łojotokową” (tylną i przednią). Z całym szacunkiem do naukowców, ale kto wymyśla te nazwy?”.
lub
„wiemy, że strefa T nie jest nazwą strefy geograficznej ani ekonomicznej, tylko dotyczy pielęgnacji skóry mieszanej. Literę T tworzą razem czoło, noc i broda. To partie, które najbardziej się świecą i produkują dużą ilość sebum. W przeciwieństwie do suchych policzków, dających uczucie ściągnięcia”.
Takie informacje możecie znaleźć na zewnątrz kartoniku, wewnątrz zaś macie rozpisany cały plan pielęgnacji na dzień i na noc, który proponuje Wam Tołpa oraz jeszcze więcej ciekawostek i ważnych informacji o Waszym typie skóry. Dla mnie osobiście fantastyczny pomysł! 😉
Przejdźmy już do samych kosmetyków. Według planu Tołpy to właśnie poniższe dermokosmetyki tworzą optymalną pielęgnację cery mieszanej każdego dnia i nocy.
Tołpa: Dermo face, strefa t. matujący żel do mycia twarzy
„Usuwa zanieczyszczenia i nadmiar sebum. Przywraca równowagę miedzy przetłuszczającymi i przesuszonymi partiami twarzy. Oczyszcza pory i reguluje wydzielanie sebum. Zapobiega błyszczeniu skóry, łagodzi podrażnienia i nawilża. Pozostawia skórę odświeżoną i matową.
małe wielkie składniki:
torf tołpa.®, ekstrakt z tymianku, nawilżający kompleks Lactil, d-pantenol, triclosan” źródło: KLIK
Jest to pierwszy etap małej wielkiej pielęgnacji Tołpy dla skóry wrażliwej, mieszanej i tłustej z nadmiarem sebum czyli oczyszczanie. Żel jest półprzeźroczysty, o lekkim, żółtawym zabarwieniu, dość świeżym zapachu (takim naturalnym, błotno – kwiatowym). Opakowanie to 150 ml w cenie 25,99 zł. Kosmetyk o dość lejącej konsystencji przez co przelewa się trochę przez palce co powoduje marnowanie produktu, trzeba szybko nakładać na twarz. Wystarczy średnio na 2 miesiące stosowania rano i wieczorem.
Po połączeniu z wodą raczej średnio się pieni, minimalnie bym powiedziała. Całkiem dobrze radzi sobie z usuwaniem resztek makijażu (nawet tego wodoodpornego) i ogólnym oczyszczaniem całej buzi. Po zmyciu i osuszeniu skóry twarzy nie ma nieprzyjemnego ściągnięcia, twarz jest nawilżona, nie zauważyłam efektu matowienia, po prostu zwyczajnie oczyszczona skóra twarzy. Żel sam w sobie nie jest zły, ale po każdym użyciu miałam wrażenie, że moja buzia nie jest 100% czysta. Miałam wrażenie, że czegoś jeszcze jej brakuje. Niby czysta, ale… no właśnie :o/ jest ten mały zgrzyt.
Może to kwestia tego nawilżającego kompleksu Lactil w składzie, który powoduje pozostawienie minimalnej, nawilżającej warstewki na skórze. A może po prostu przez to, że skład dermokosmetyków Tołpa jest zredukowany do niezbędnego minimum powoduje, że ten żel jest słabszy i przeciętnie radzi sobie z oczyszczaniem cery mieszanej z nadmiarem sebum?! Tak czy siak jest to przyzwoity żel, nie jest zły, ale też szału nie robi.
Tołpa: Dermo face, strefa t. matujący krem nawilżający lekki
„przywraca równowagę miedzy przetłuszczającymi i przesuszonymi partiami twarzy. Normalizuje wydzielanie sebum i zapobiega błyszczeniu skóry. Ogranicza powstawanie zaskórników i zwęża rozszerzone pory. Łagodzi podrażnienia i nawilża. Wygładza i długotrwale matuje.
małe wielkie składniki:
torf tołpa.®, ekstrakt z łopianu, ekstrakt z kory cynamonowca, fucogel, alantoina, d-pantenol” źródło: KLIK
Kosmetyk ten to propozycja Tołpy jako krem do pielęgnacji na DZIEŃ dla skóry wrażliwej, mieszanej i tłustej z nadmiarem sebum. Krem jest umieszczony w fajnej, minimalistycznej, aluminiowej tubie, która ma za zadanie nie zasysać powietrza i bakterii, dzięki czemu nasz krem ma być bezpieczny na dłużej. Krem ma świeży zapach, szaro – żółtawe zabarwienie. Ma konsystencję nietłustego, szybko wchłaniającego się żelu. Tuba zawiera 40 ml kremu w cenie 29,99 zł. Przy stosowaniu raz dziennie czyli rano wystarczy na jakieś 4 – 5 miesięcy.
Matujący krem nawilżający to marzenie każdej posiadaczki cery mieszanej. Z jednej strony musimy matowić naszą strefę T, a z drugiej walczyć z przesuszającymi się wiecznie policzkami. To jest trochę jak igranie wody z ogniem. Albo ogień albo woda – nigdy jedno i drugie naraz :o/ i tak też jest w przypadku tego kremu. Nałożony na całą twarz błyskawicznie się wchłania pozostawiając skórę gładką, nawilżoną, ale nietłustą. Nadaje się jako krem pod makijaż. Cera faktycznie zaraz po aplikacji wygląda świeżo, pięknie… różnica jest dopiero po 2 godzinach jak odrębne parte skóry na ten krem reagują. Strefa T jest zmatowiona na jakieś 4 – 5 godzin, później zaczyna lekko się świecić, ale nie reaguje zbyt gwałtownie nadmiernym wydzielaniem sebum po tym kremie. Niestety o wiele gorzej miewają się policzki. Stają się zaczerwienione, gorące, trochę mrowią i swędzą. Są zbytnio przesuszone. Niestety połączenie właściwości matujących i nawilżających w jednym kosmetyku się nie udało! Do świecących się partii skóry jak najbardziej się nadaje, ale niestety do przesuszonych policzków cery mieszanej odpada. Efekt matu jest dość dobry więc na pewno poleciłabym ten krem osobom o cerze tłustej na całą twarz. Właścicielkom cery mieszanej poradziłabym nakładać go wyłącznie na strefę T. Jako krem na dzień ma jeszcze jeden minus – nie posiada żadnego filtra przeciwsłonecznego. Krem zapowiadał się bardzo dobrze, ale niestety to co się działo na moich policzkach nie było przyjemnym działaniem i zraziło mnie do dalszego używania tego kremu. Będę go stosować wyłącznie jako krem matujący na strefę T w ciepłe dni w roku i dokładnie omijając policzki.
Tołpa: Dermo face, hydrativ. nawilżający krem odprężający lekki
„dermokosmetyk uzupełnia poziom nawilżenia skóry i działa odprężająco. Intensywnie nawilża i uelastycznia. Łagodzi podrażnienia i przywraca komfort. Relaksuje skórę i eliminuje oznaki stresu. Wspomaga regenerację mikrouszkodzeń i odbudowę bariery ochronnej. Zabezpiecza przed negatywnym wpływem środowiska i wolnych rodników.
małe wielkie składnik:
torf tołpa, kompleks kiełków pszenicy, drożdży i hialuronianu sodu, nawilżający kompleks naturalnych węglowodanów, fucogel, pochodna mocznika, ekstrakt z szałwii muszkatołowej, witamina E” źródło: KLIK
Ten dermokosmetyk jest już z innej linii czyli hydrativ. Jest to propozycja Tołpy jako krem do pielęgnacji na NOC dla skóry wrażliwej, normalnej i mieszanej, odwodnionej i podrażnionej. Krem jest umieszczony w fajnej, minimalistycznej, aluminiowej tubie, która ma za zadanie nie zasysać powietrza i bakterii, dzięki czemu nasz krem ma być bezpieczny na dłużej. Krem jest biały o świeżym zapachu, ale trochę innym niż matujący krem nawilżający. Konsystencja to lekki krem trochę bogatszy niż żelowa konsystencja. Tuba zawiera 40 ml kremu w cenie 36,99 zł. Przy stosowaniu raz dziennie czyli na noc wystarczy na jakieś 4 – 5 miesięcy. Posiada SPF 15.
W tym kremie zakochałam się od pierwszego użycia. Wbrew powszechnej opinii skóra odwodniona to nie to samo, co skóra sucha. Najkrócej mówiąc: odwodnionej brakuje nawilżenia, a suchej natłuszczenia i nawilżenia. W takim razie każda typ cery może być odwodniony także cera mieszana, a szczególnie przesuszone policzki.
Działanie tego kremu najlepiej widać zaraz po wykonaniu peelingu. Jak wiadomo wtedy skóra jest lekko podrażniona, zaczerwieniona. Ten krem szybko ją koi, maksymalnie nawilża, aż czuć, że skóra wręcz wypija ten krem. Twarz po tym kremie jest gładka, rozjaśniona, promienna, piękna taka wręcz radosna i zdrowa. Efekt działania wyczuwalny jest nawet po paru godzinach – skóra jest miękka w dotyku, genialnie nawilżona. Krem posiada SPF 15 więc można by go stosować jako krem na dzień, ale ma o wiele bogatszą konsystencję więc potrzebuje czasu żeby się wchłonąć, a do tego twarz po tym kremie się świeci więc odpada jako krem na dzień pod makijaż. Działanie tego kremu jest naprawdę fantastyczne!
PODSUMOWUJĄC całą małą WIELKĄ pielęgnację od Tołpy:
Działanie tych trzech dermokosmetyków jako całość pielęgnacji oceniam bardzo dobrze. Stan mojej skóry się poprawił. Mniej niechcianych wyprysków, optymalne zwężenie porów i w pewnym stopniu zmniejszenie wydzielania sebum. Na pewno największym plusem tego całego planu pielęgnacji, który widocznie dla mnie miał najlepsze efekty jest Tołpa: Dermo face, hydrativ. nawilżający krem odprężający lekki i poleciłabym go z czystym sumieniem, bo działa fantastycznie. Tołpa: Dermo face, strefa t. matujący żel do mycia twarzy nie jest zły, spełnia swojej zadanie, ale mógłby działać lepiej / mocniej. Najgorzej sprawdził się Tołpa: Dermo face, strefa t. matujący krem nawilżający lekki, który niestety mnie rozczarował. Efekt matu jest dość dobry więc na pewno poleciłabym ten krem osobom o cerze tłustej na całą twarz. Właścicielkom cery mieszanej poradziłabym nakładać go wyłącznie na strefę T.
Dajcie znać co sądzicie o tej recenzji i czy miałyście styczność z tymi produktami, a jeśli tak to jakie są Wasze doświadczenia?! 🙂
Bardzo chciałam kupić produkty tołpy, powstrzymywała mnie cena. Czytając różne recenzje wcale nie żałuję. Choć krem wygląda dość zachęcająco.
Wiem, że te produkty Tołpy mają bardzo skrajne opinie, ale nawilżający krem odprężający dostałam w Glossy Boxie, a żel i krem matujący kupiłam w naprawdę dobrej promocji w SuperPharmie więc dlatego akurat tak się złożyło, że miałam wszystkie kosmetyki z całego planu. Może i nie są idealne, ale można znaleźć takie perełki jak ten nawilżający krem odprężający.
U mnie totalnie nie sprawdziła się nawilżający krem odprężający:)
Co cera to inne odczucia. Mój skóra go naprawdę uwielbia.