Witajcie
Mam Wam do pokazania mnóstwo nowości, ale na chwilę cofniemy się w przeszłość do starych i jarych ulubieńców!
W kolejce czeka cała masa nowości, ale zwyczajnie nie mam ostatnio czasu nawet podnieść pędzla, aby coś nimi zmalować. Za to przypomniałam sobie o dobrych, starych znajomych…
Gdzieś, u kogoś na Insta zobaczyłam zapomniany przeze mnie turbot Zyg Zak. Dorzuciłam do tego maty z palety Nabla Poison Garden (także zresztą zapomnianej) i tak o to powstało to powalające połączenie.
Zyg Zak to zieleń na bordowej bazie także otoczenie go właśnie bordowymi matami jeszcze bardziej potęguję jego charakterność. W ruchu, przy mruganiu wybija się zieleń, a przy patrzeniu pod inny kątem płynnie zamienia się w bordo! Już zapomniałam jak kocham ten odcień!
- Zaczynam od bazy/cienia transferowego w załamaniu powieki (Zen) w kolorze brązu złamanego różem;
- Malinowym, soczystym odcieniem (Berry Bite) traktuję załamanie powieki, zewnętrzny kącik i dolną powiekę;
- Przyciemniam i intensyfikuję bordowym odcieniem (Opera) te same części oka co malinowym i dobrze rozcieram;
- Tworząc samym cieniem (bez odcięcia korektorem) half cute crease nakładam na ruchomą powiekę turbota Zyg Zak;
- Wewnętrzny kącik pokrywam matem (Canvas), aby całość wykończyć, ale nie rozświetlam, aby nie odwracać uwagi od turbota.
Reszta twarzy:
- podkład: Bell HypoAllergenic Full Cover Foundation 02
- korektor: L’oreal Infallible More Than Concealer 322 Ivory
- puder pod oczy i reszta twarzy: Maybelline Master Fix Setting + Perfecting Loose Powder
- bronzer/kontur: Inglot Puder do modelowania twarzy HD FREEDOM SYSTEM 505 + 502
- rozświetlacz: Eveline Cosmetics Glow&Go! Strobe Highlighter 02 Gentle Gold
- brwi: Anastasia Beverly Hills Dipbrow Pomade Ash Brown + Golden Rose Longstay Brow Styling Gel
- usta: Golden Rose Soft & Matte Creamy Lip Color 101
Wybaczcie mały przestój na blogu, ale wynika on z ogromnej ilości obowiązków służbowych i zwyczajnie brakuje mi doby. Mam nadzieje, że sprawa zakończy się do końca marca i wrócę znów do częstszych publikacji.
POZDRAWIAM
Oh, jak ja lubilam Zyg-zaka z różami zestawiać, a jeszcze bardziej z bordo. Mam teraz idealny cień, który mogę użyć, nie muszę się przejmować, że mi się Zyg-zak zbierze w załamaniu (mam taki problem z nim i z Figowcem, i z Multi-multi. ZAWSZE się zbierają, mimo nakładania ich ja glitter primer), więc chyba się pobawię tak dla siebie.
U mnie efekt nie podbija tak ładnie tęczówki (serio, mam wrażenie, że oczy Ci świeca zielonym blaskiem na tych zdjęciach), ale przynajmniej się pobawię.
Z tym zbieraniem w załamaniu odrobinę masz rację. To zależy od konsystencji samego turbota. Nie każdy turbot jest taki sam – są bardziej „tłuste” np Vegas Bis czy właśnie Zyg Zak, ale są też bardziej „suche” jak np Lala. Turbo Plusy to już zupełnie inna bajka. Są tak skonstruowane, że mają tendencję „rozpuszczania” cieni które są pod nimi mimo użycia glitter primera.
tak, kocham turboplusy, ale jesli ich używam, to wiem że muszę mieć możliwość poprawienia makijażu. Bo tu już nie wystarczy doklepać.
Może te nowsze mają lepszą formulację, ale chwilowo nie chcę ryzykować
O tym właśnie mówię – zawsze jest ryzyko, że mogą się zrolować.
Potwierdzam – powala! Genialny jest ten cień <3 No i bardzo fajne połączenie stworzyłaś z różem. Makijaż robi wrażenie 😉
DZIĘKUJĘ :*
[…] nie przypadek, że ostatni makijaż na blogu pojawił się w połowie marca (KLIK), bo trochę z wygodny, trochę z zapracowania, trochę ze zmęczenia materiału wzięłam sobie […]