Witajcie :o)
Jeśli ktoś zapytałby mnie kiedyś: „Jaki kolor cieni zabrałabyś na bezludną wyspę?” odpowiedź byłaby oczywista. FIOLETY!!! Uwielbiam je, dobrze się w nich czuję i świetnie podkreślają moją zieloną tęczówkę. A, że dziś się moje urodziny, sprawiłam sobie małą przyjemność na oczach fioletami właśnie.
Żeby przygotować załamanie na późniejszy burgund, roztarłam smugę opalizującego różu (Inglot 144 AMC Shine). A następne zaczynając od rozświetlenia wewnętrznego kącika białą perłą (Inglot 453 Pearl) nakładałam kolejno fiolety: fioletową szarość (Inglot 420 Pearl), lawendowy mat (Inglot 379 Matte), burgund (Inglot 452 Pearl).
Do fioletów według mnie pasują różowe dodatki: ciepły róż na policzkach (HEAN Satin Blush nr 10 Róż fantazja) oraz lekki, cukierkowy błyszczyk (HEAN nr 151).
Enjoy!!! ;o)
no, no, no….
Pięknie!!!
i jeszcze raz wszystkiego dobrego Kochana!!
Dziękuję Beatko :*
Pięknie wykonany makijaż 😉 Pozdrawiam i zapraszam 😉
Lubię sobie tak porozcierać na maksa.
Fiolet rządzi! 😀
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Ja mam za 5 dni 🙂
Dziękuję :o) To Ty masz od razu urodziny i imieniny?!
Swietny makijaz, pieknie wygladasz w takim zastawieniu
Za to właśnie lubimy się z fioletami – pasujemy do siebie idealnie. Dziękuję 🙂