Witajcie
O palecie Makeup Revolution Naked Chocolate wspominałam już w cyklu „Tydzień NUD(E)nych makijaży” (KLIK). Jej różowo złote odcienie naprawdę przypadły mi do gustu. Niby paletka jest w brązach, ale ta nutka różu w każdym praktycznie odcieniu sprawia, że kolory są naprawdę ciekawe. Można wyczarować mnóstwo unikatowych dzienniaczków….
Załamanie powieki podkreślam średnim brązem (Makeup Revolution Naked Chocolate #Sweet Shop [step 1]). Następnie na wewnętrzną część górnej powieki nakładam subtelne złoto (Makeup Revolution Naked Chocolate #Way [step 2]), na środek powieki aplikuję różową miedź (Makeup Revolution Naked Chocolate #Divine [step 3]), zewnętrzny kącik traktuję czekoladowym brązem (Makeup Revolution Naked Chocolate #White [step 4]). Pod łuk brwiowy ląduje różowy cielaczek (Makeup Revolution Naked Chocolate #Smoothy [step 5]). Wewnętrzne kąciki rozświetlam świetlistym beżem (Makeup Revolution Naked Chocolate #Adorable [step 6]). Górną linię rzęs przyciemniam czarną kredką (Avon SuperShock Gel Eyeliner Pencil #Black) i rozcieram czekoladowym brązem. Na linii wodnej cielista kredka (Max Factor Kohl Pencil #090 Natural Glaze).
Na twarzy mam matujący podkład (L’oreal Infallible 24h-Matte #12 Natural Rose). Twarz delikatnie ocieplam bronzerem (W7 Honolulu Bronzer), a policzki rozświetlam świetlistym różem (W7 Africa Multi Bronzing Face Powder). Na ustach morelowy, matowy róż (Bourjois Rouge Edition Velvet #11 So Hap’pink).
Piękny makijaż 🙂
Dziękuję :*
Jeszcze raz bardzo dziękuję za każdorazowe info o rodzaju użytego podkładu A może przy którymś kolejnym makijażu pokusisz się o dopisek o użytych pędzlach?Tak tylko jednorazowo, ale fajnie byłoby podejrzeć Twój warsztat:-)
Pozdrawiam i życzę wielu inspiracji:-)
Wiem, że już chyba milion razy obiecałam, że wpis o moich ulubionych pędzlach wreszcie się ukaże, ale…. bije się w pierś! Muszę wreszcie się zmobilizować!
No cóż mając sklerozę trzeba pisać po raz drugi;-) MoNuSiU dużo się teraz mówi o paletkach ZOEVA Masz może, którąś z nich? Polecasz? Kusi mnie Naturally Yours, ale jestem ciekawa Twojej opinii cieniomaniaczko:-)
Szczerze?! Powiem tak… według mnie nie jest warta tyle ile kosztuje. Ja rozumiem pigmentacja, jakość, rozcieranie itd., ale znam palety/marki, które są dokładnie takie same, a nawet lepsze, a tańsze! Naturally Yours zawiera w sobie dość basicowe kolory, nic szczególnego. Ja osobiście wybrałabym coś ciekawszego i w niższej cenie. Jestem zwolenniczką tańszego a tak samo dobrego.