Witajcie :o)
Za oknem mamy już poniżej -20 stopni Brrrr….. Zimna w pełnej krasie! Na oczka też zimno…. cały makijaż jest utrzymany w zimnych barwach.
W załamaniu powieki znalazł się matowy granat w kolorze głębi oceanu (Inglot 332 Matte). Na górnej powiece oczywiście czerń (Inglot 65 AMC) na spółkę z mroźną srebrzystością (Inglot 448 Pearl). Dla lekkiego ożywienia na dolnej powiece ciemny fiolet (Inglot 377 Matte).
Reszta użytych kosmetyków:
– podkład: Catrice Photo Finish Liquid Foundation 18h nr 010 Sand Beige
– bronzer : e.l.f. Contouring Blush & Bronzing Powder
– brwi: cień do brwi Inglot nr 560 + korektor do brwi Delia
– błyszczyk: 2True Plumptuous Lip Gloss nr 10
Enjoy!!! ;o)
Makijaż niesamowicie mi się podoba. Jak myślisz – pasowałby do niebieskoszarych oczu? Czy by mi przygasił tęczówkę?
Szczerze? Wydaje mi się, że zlał by się z tęczówką bo to dokładnie takie same kolory. Nie mówię, że źle by to wyglądało, ale tęczówka zginie w tym makijażu.
Faktycznie bardzo podobny makijaż do mojego :)). Z tym, że bardziej chłodny niż u mnie (a często taki mam na co dzień :)) ale dzisiaj u siebie na dół dałam róż, bo pasował do różowej bluzeczki 😀 hihi. Pozdrawiam!
bardzo ładny make-up . Dla mnie za odważny, ale powiem Ci, że mam taki sam kolor oczu i ciężko mi dobrac kolor cieni. Róże i fiolety do mnie zupełnie nie pasują, ale takie szarości i błękity bardzo ladnie się komponuja moim zdaniem ;).
Jeśli masz zieloną tęczówkę to właśnie fiolety są idealne! Pięknie wydobywają ten kolor tęczówki – szczególnie ciemne, przybrudzone fiolety. Szarości i błękity pasują do takich oczu bo to tak prawdę jedna gama kolorystyczna.
a ja boję się takich niebieskości na oczkach ;O
Takich? A dlaczego? Wydaje mi się, że właśnie niebieski użyty w wersji mat jest znacznie bezpieczniejszy niż jego siostra perła, która może wyjść naprawdę kiczowato.
Super!niebieskie odcienie są trudne ale u niektórych wyglądają fajnie jak np u ciebie:))
A dziękuję :o) lubię „opanowywać” trudne kolory – niestety niebieskości i zielenie do najlepszych nie należą, ale to nie znaczy, że są złe.
ja ostatnio przelamuje sie do takich kolorkow 😉
Czasami warto „powalczyć” i zwyciężyć! ;o)