Witajcie ;o)
Wczoraj olśniło mnie, że już dawno nie miałam na oczach takiej typowej „tęczy”. Czyli dużo różnych kolorów, dużo się dzieje itd. Uwielbiam takie makijaże, ale do pracy to jednak chyba za dużo…. więc przysłowiową „tęczę” przystosowałam do warunków dzienniaka. Aaaa, że akurat ubzdurał mi się róż z fioletem… czemu nie!
W wewnętrznym kąciku oka zagościła lawendowa perła (Inglot 440 Pearl). Środek górnej powieki zdobi średni, dość jaskrawy (choć zdjęcia tego nie oddają), matowy róż (Inglot 362 Matte). Dla wymodelowania zewnętrznego kącika użyłam matowej oberżyny (Inglot 375 Matte), którą dla lepszego efektu poczerniła matem (Inglot 391 Matte). Na dolnej powiece zaś znalazła się matowa śliwa (Inglot 377 Matte). Żeby wszystko ze są współgrało w jednej tonacji, pod łuk brwiowy tym razem nie trafił cielaczek, a matowy, pudrowy róż (Inglot 352 Matte).
Reszta użytych kosmetyków:
– Revlon Colorstay (Oily/Combination Skin) w kolorze 180 Sand Beige
– brwi: cień do brwi Inglot nr 560 + korektor do brwi Delia
– 2True Plumptuous Lip Gloss nr 10
– Yves Rocher Lash Plumping Mascara
Enjoy!!! ;o)
Makijaż cudowny lubię takie:)
Śliczny makijaż, pasuje do twojej tęczówki
Chciałabym zaprosić Cię do udziału w dwóch konkursach, które aktualnie przeprowadzam na swoim blogu 🙂
http://przystankowa-ballada.blogspot.com
🙂
Śliczny! 🙂 Podoba mi się 😀
Makijaż śliczny, ale ja trzymam się z daleka od różów 🙂
śliczny i jaki słodki 🙂
Dziękuję Dziewczynki :o)
Ruda: wydaje mi się, że zależy jakich róż użyjesz, ten kolor ładnie komponuje się z rudością.
bardzo ładnie wyglądasz w tych kolorach 🙂
Uwielbiam różowe makijaże, ale trzeba z nimi uważać żeby nie przesadzić 😀 Twój prezentuje się super!
a ja tym razem zwróciłam uwagę na śliczne usta 🙂
monek188: oj tak, trzeba uważać żeby nie wyglądać jak malowana lala!
sauria80: oooo dziękuje bardzo, właśnie tylko w tym błyszczyku wyglądają one tak pięknie.