Makijaż: Pierwszy raz z NATASHA DENONA Metropolis Palette

Witajcie

Jak dobrze zacząć Nowy Rok?! Paletą za 600 zł…. 😉

Do palety Natasha Denona Metropolis oczka świeciły mi się już od dawna, ale cena 600 zł za paletę to dla mnie zdecydowanie cena zaporowa mimo, że jestem makeupfreak’iem. Na szczęście nadarzyła się świetna promka w Sephora i za „jedyne” 269 zł mam moją „Natashkę”.

Pewnie zastanawiacie się co może oferować takiego cudownego/innowacyjnego paleta za 600 zł?! Też się zastanawiałam puki jej nie spróbowałam…

Ceną w tej palecie zdecydowanie są… formulacje cieni! Jest ich aż 5 zupełnie różnych na 28 cieni w palecie. Są metaliki, duochromy i…. creamy pressed powder. Tak! Dobrze czytacie – cień prasowany, który jest cieniem pudrowym, ale przy aplikacji zachowuje się jak cień w kremie! Obłęd! Czegoś takiego jeszcze pod pędzlem nie miałam.

Obawiałam się, że te „kremowe” cienie będą trudne w aplikacji i nie wiedziałam czy używać syntetycznych pędzli czy też może z naturalnego włosia. Jakież było moje zdziwienie jak okazało się, że mają powalającą pigmentacje i cudownie „wchodzą” na pędzel z naturalnego włosia jak masło i cudnie transferują się na powiekę i do tego blendują się jak marzenie!

Na pierwszy raz tą paletą postawiłam na zielenie, bo miałam ochotę pobawić się tymi „trudniejszymi” kolorami. Nie zawiodłam się, bo pigmentacja powala a rozcieranie i łączenie ich to sama przyjemność. Kolory są soczyste i głębokie. Tak jak tygryski lubią najbardziej.

Samej palety jeszcze nie recenzuję, bo muszę „pobawić” się większą ilością kolorów, popróbować różnych kombinacji itd. Także z pełną recenzją jeszcze wrócę, a tak to są moje pierwszy wrażenia – pozytywne oczywiście!

  1. Karmelowym matem [#Rope] zaznaczyłam kontur załamania powieki;
  2. Samo załamanie powieki zaznaczyłam zgniłą zielenią [#Lethal];
  3. Zewnętrzny kącik oka zaznaczyłam zielenią z nutką turkusu [#Symbol], całość wblendowałam w załamanie;
  4. Resztkę powieki ruchomej pokryłam złotym duchromem z zielonymi drobinkami [#Orium];
  5. Wewnętrzny kącik rozświetliłam błyszczącym beżem [#Queen];
  6. Dolną powiekę podkreśliłam zielenią [#Symbol], a od dołu roztarłam zgniłą zielenią [#Lethal].

Reszta twarzy:

  • podkład: Bell HypoAllergenic Nude Liquid Powder 02
  • korektor: L’oreal Infallible More Than Concealer 322 Ivory
  • puder pod oczy i reszta twarzy: Golden Rose Long Wear Finishing Powder
  • bronzer/kontur: NYX Highlight & Contour Pro Palette odcień Sculpt
  • róż: Sleek Blush Pixie Pink
  • rozświetlacz: Eveline Cosmetics Glow&Go! Strobe Highlighter 02 Gentle Gold
  • brwi: Anastasia Beverly Hills Dipbrow Pomade Ash Brown + Golden Rose Longstay Brow Styling Gel
  • usta: Golden Rose Soft & Matte Creamy Lip Color 112

Jak Wam się podoba takie zielone cudo?!

Jestem ciekawa czy kupiłybyście paletę za 600 zł od tak?! 😉

POZDRAWIAM

13 komentarzy

  1. Undula :

    Ooo, Natasha. Też kupiłam te paletę na promocji, bo 600 zl bym za nią nie zapłaciła, ale 270 zl już tak. Uważam, że ta formula cieni matowych jest absolutnie genialna, a sama paleta jedna z lepszych jakie mam, ale nie jest warta ceny podstawowej. Ale cieszę się, że ja mam, można wiele różnych opcji wyczarować z tymi kolorami

    1. MoNuSiA :

      Tu muszę przyznać Ci rację! Jeśli cena regularna tych dużych palet wahała by się w granicach 300 zł spokojnie dałabym za nie tyle… powinny kosztować właśnie tyle co ABH normalnie (a ABH przy ND to badziew).

      1. Undula :

        Myślę, że ze względu na gramaturę i jakość, mogłaby kosztować 400 zł.
        Podobno płaci się tyle za doświadczenie luksusowego kosmetyku, ale kurde, plastikowa folia w środku nie jest luksusowa. To takie mocno średnie lustro też nie. Sam design jej palet nigdy mi się nie podobał, ale to rzecz gustu. Jasne, jakość cieni zawsze się broni, ale jeśli na tyle wyceniamy paletę cieni, to opakowania też powinny być dopracowane. To nie glam shop, który tnie koszty dodatkowe, żeby palety wyszły jak najtaniej.

        1. MoNuSiA :

          Tutaj muszę się z Tobą zgodzić w 100%

  2. Mam dwie jej duże, jedną małą i na pewno coś jeszcze kupię 🙂 Na liście jest Lila i Sunrise, z małych te z czerwieniami, jak np. Cranberry Festive. Co do reszty to średnio mnie kuszą…

    1. Zapomniałam napisać najważniejszego! Makijaż przepiękny, jak zawsze zresztą 🙂

      1. MoNuSiA :

        Dziękuję Kochana :*

    2. MoNuSiA :

      Jeśli nie zrobią znów jakieś promki to pewnie nie szybko kupię jakąś kolejną. Puki co ciesze się Metropolis ;P

  3. 600 zł za cienie to gruba przesada i totalne zdzierstwo. Mimo wszystko paleta jest piękna a ta zieleń boska!

    1. MoNuSiA :

      To prawda! Do 300 zł jeszcze do przełknięcia, ale ceny już powyżej to chore.

  4. Ilona :

    Jestem fanką twoich zielonych makijaży. A ten no Wow.

    1. MoNuSiA :

      Zieleń jest mocno niedoceniana. U mnie każdy kolor ma swoje zacne miejsce. Ten akurat konkretny wyszedł ekstra, bo paleta Natashy jest genialna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *