Witajcie
Pomysł na cieniowanie znaleziony w sieci. Zaintrygowana musiałam spróbować.
Zdaje sobie sprawę z tego, że to dość „kontrowersyjne” cieniowanie oka. Nie każdemu przypadnie do gustu – i bardzo dobrze! Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana.
Ostatnio złapałam się na tym, że tak naprawdę maluje jedno i to samo oko tylko innymi kolorami. Gdzieś zgubiłam tą inwencję twórczą jeśli chodzi o próbowanie innych technik lub cieniowania. Kiedyś to się szalało KLIK. 😀
Mocny akcent kolorystyczny w wewnętrznym kąciku po pierwsze: jest dla osób raczej odważniejszych i lubiących eksperymentować, po drugie: jeśli macie daleko od siebie rozsunięte oczy to optycznie je zbliży – także jakieś profity z tego są.
Co by o nim nie mówić makijaż zdecydowanie zauważalny przez swoją nietypowość. Zdania na mój widok w tym looku były mocno podzielone – jestem ciekawa Waszej opinii?
A jak go stworzyć?:
- Zaczynam od wykonturowania górnej powieki – załamanie zaznaczam morelowym matem [Kwitnąca Wiśnia DiM Agnieszka Janoszka x Glam Shop #Rumieniec Wiosny];
- Zewnętrzny kącik traktuję ciepłym brązem [Kwitnąca Wiśnia DiM Agnieszka Janoszka x Glam Shop #Kora Wiśniowa] i całość blenduję;
- 2/3 powieki ruchomej pokrywam srebrem [Glam Shop TURBINA Glam Box Edycja 12 #Chaos];
- Na srebro aplikuję cień opalizujący na błękit/fiolet/róż [Glam Shop TURBINA Glam Box Edycja 12 #Cyklon] nadając diamentowego błysku drobinek mieniących się feerią barw;
- Dolną powiekę podkreślam różem [Kwitnąca Wiśnia DiM Agnieszka Janoszka x Glam Shop #Kwitnący Róż] i rozcieram ją od dołu morelowym matem [Kwitnąca Wiśnia DiM Agnieszka Janoszka x Glam Shop #Rumieniec Wiosny];
- Wewnętrzny kącik pokrywam matową miętą [Glam Shop RETRO by Karolina Zientek #Audrey] a granice rozcieram rozbielonym matem [Glam Shop RETRO by Karolina Zientek #Marilyn]
- Linię wody pokrywam miętową kredką [Catrice KOHL KAJAL Kredka do oczu #180 TOO COOL FOR POOL] i utrwalam odrobiną cienia [Glam Shop RETRO by Karolina Zientek #Audrey].
Reszta twarzy:
- podkład: Fenty Beauty Pro Filt’r Soft Matte Longwear Foundation 140
- korektor: L’oreal Infallible More Than Concealer 322 Ivory
- puder pod oczy i reszta twarzy: Maybelline Master Fix Setting + Perfecting Loose Powder
- bronzer/kontur: NYX Highlight & Contour Pro Palette odcień Sculpt
- róż: Sleek Blush Pixie Pink
- rozświetlacz: I ♥ Makeup – GODDESS OF FAITH Triple Baked HIGHLIGHTER
- brwi: Anastasia Beverly Hills Dipbrow Pomade Ash Brown + Golden Rose Longstay Brow Styling Gel
- usta: Maybelline Color Sensational Matte 940 Rose Rush
Jestem bardzo ciekawa Waszego zdania na temat takiego make up’u, wpisuje się w Waszego gusta czy całkowicie nie?!
POZDRAWIAM
Cudownie to wygląda 🤩
A jednak! Cieszę się ogromnie!
wyszło naprawdę ładnie.
Zdarzyło mi się wpakować pigment w wewnętrzny kącik, chociaż rzadko, bo zazwyczaj jednak go rozświetlam. Ale bardzo lubię kontrasty w makijażu, tylko zazwyczaj to jest między górną i dolną powieką. Tutaj ta mięta jest tak intensywna, że patrzy się tylko na nią, nie na turbotki (które są i tak z gatunku tych szczególnie błyszczących).
Na pewno spróbuję czegoś takiego. Podoba mi się jeszcze bardzo mocny, np neonowo żółty akcent w wewnętrznym kąciku i już tylko rzęsy, może delikatna kreska, nic więcej, Ale nie umiem w minimalizm, zwyczajnie lubię nakładać więcej cieni, i chyba dziwnie bym się z tym czuła.
Ja lubię eksperymentować i próbować nowych technik, nie zawsze musi być „ładnie” tzn. kanonicznie. Czasami właśnie takimi eksperymentami można odnaleźć coś nowego, fajnego. Kiedyś np cut crease było tylko dla nielicznych, a teraz co drugi make up na insta. O! żółty kącik wewnętrzny już u mnie był:
Tak, nie zawsze musi być „kanonicznie” ładnie, ale ten efekt naprawdę jest bardzo ciekawy.
W sumie nie ma co się dziwić, że cut crease jest popularne, bo raz, że to „trudna” technika, dwa – pozwala upakowac więcej kolorów na oczach, inkorporowac graficzne kreski, jeśli je umiemy (ja nie umiem) i jeszcze można że sobą łączyć w makijażu cienie, które nie blendowalyby się razem. Ale masz rację, co drugi makijaż to cut crease i krecha, więc raz, że to nudne, dwa – o ile przyjemniej się patrzy na „zwykle”, dobrze wyblendowane przejście kolorow
Ooooo tak! Coraz mniej osób docenia „zwykłe” blendowanie, przejścia… szkoda. Taka magia Instagrama. Ludzie są przesyceni i przyzwyczajeni do trudnych, pracochłonnych makijaży więc takie malowanki już ich nie ruszają.