Witajcie :o)
Kto lubi miętową czekoladę ręka do góry?! 😉 A może tak taką czekoladkę zmalować na oku…
No to do dzieła. Załamanie powieki podkreślam bardzo ciepłym brązem (Inglot 457 DS). Na całą powiekę ruchomą nakładam miętową zieleń (Inglot 137 AMCS). Zewnętrzny kącik przyciemniam ciemniejszą zielenią (Inglot 136 AMCS) i rozcieram ją w ten sposób, żeby wmieszała się w brąz. Dodatkowo rozcierając zieleń do góry i na dół dodaje odrobinę ciemniejszego brązu (Inglot 459 DS) tak aby okalał zielenie. Wewnętrzny kącik odrobinę rozświetlam innym odcieniem mięty (Kobo 213).
Policzki konturuje bronzerem (W7 Honolulu Bronzer), a na usta nakładam matowy błyszczyk w kolorze beżowo-różowym (Mariza Chic Lip Gloss Pudrowy Róż).
Wybaczcie, że ten makijaż jest już troszeczkę „nieświeży”, ale dziś rano aparat odmówił mi posłuszeństwa. Staram się robić fotki zaraz po zrobieniu makijażu, bo wtedy lepiej wygląda. Ten ma 10 godzin więc wybaczcie mu lekkie niedociągnięcia… :o)
I tak dobrze wygląda jak na 10 h 🙂 Podoba mi się, muszę zacząć kombinować coś w tym stylu, ale najpierw zainwestuję w pędzelek do cieni 🙂
Żeby stworzyć dobrze rozcieniowany makijaż wystarczą Ci dwa, które serdecznie Ci polecam: LancrOne E327 i Hakuro H79 – nimi zrobisz cały makijaż.
Piękny 🙂 to jest genialne połączenie kolorów, zrobiłaś mi smaka na czekoladę! ;P
niektóre kolory są po prostu dla siebie stworzone i nie ma co kombinować tylko je ze sobą połączyć.
Świetne połączenie kolorków:)
Wprost z natury…
A gdzie moje podkreślone policzki co?:P
Ktoś tu ma obsesję na punkcie policzków?! Hahaha… 😀
Obsesje może nie:) Po prostu lubię podkreślone poliki:)
10h?? wow:) niejedna „czekolada” by się rozpuściła a tutaj 😉 prosze prosze;)
Przez tyle już zmalowanych makijaż wypracowałam sobie trwały makijaż. Nie mam czasu w pracy na poprawki (nawet nie noszę ze sobą kosmetyczki). Parę dobrych trików i mój makijaż jest prawie nienaganny ok. 12-14 godzin.
A tam, głupoty gadasz, nawet po 10 godzinach wygląda świetnie !! 🙂 bardzo ładny 🙂
Wiesz trochę się świecę tu i tam, a tusz na rzęsach już nie jest taki świeży… ale przyznaję, że jak już robię makijaż to trwały – ten nawet przeżył śnieżycę.