Za oknem nie mamy ani prawdziwej zimy ani złotej polskiej jesieni. Tak naprawdę jest szaro, buro i… mgliście. Tak mi się udzieliła ta aura, że i na moim oczkach też jest jakoś tak szaro – buro.
W zewnętrznym kąciku znalazła się matowa śliwka (Inglot 377 Matte). Dla efektu jej przybrudzenia i przydymienia dodałam matowej czerni (Inglot 391 Matte) i dobrze roztarłam ze sobą. Resztę powieki pokryłam matowym, mysim kolorem (Inglot 387 Matte). Ale żeby nie było aż tak matowo, nudno i przygnębiająco w wewnętrznym kąciku oka dodałam różowo – złote iskierki (Inglot 142 AMC Shine).
Reszta użyty kosmetyków:
– podkład: Revlon Colorstay (Oily/Combination Skin) w kolorze 180 Sand Beige
– róż: e.l.f. Natural Radiance Blusher w kolorze Shy
– brwi: cień do brwi Inglot nr 560 + korektor do brwi Delia
Enjoy!!! ;o)
Ślicznie!
Fajnie to wygląda, ładne te kolorki Inglota; muszę je obejrzeć i wymacać na stoisku. Pozdrawiam.
Ładnie 🙂
Super!:)