Witajcie
Czasami w makijażu mniej znaczy więcej, szczególnie jeśli chodzi o konkretny, zdecydowany kolor. W tym makijażu gwiazdą jest cień Kobo 122 Blue Lavender i tylko on! Ciekawa mieszanka niebieskości z fioletową domieszką. Może dzięki temu mimo, że cień jest matowy i w trudnym niebieskim kolorze prezentuje się świetnie!
Make up praktycznie składa się z jednego cienia, ale dodałam parę małych dodatków, które łączą się w ładną całość.
Na całą powiekę górną i dolną nakładam Kobo 122 Blue Lavender. Górną granicę cienia rozcieram delikatnie naturalnym cieniem o 2 tony ciemniejszym niż kolor mojej skóry (Inglot 390 Matte), aby zmiękczyć kontur. Pod łuk brwiowy cielisty cień (Inglot 353 Matte). Wewnętrzne kąciki i mniej więcej 1/3 dolnej powieki rozświetlam metalicznym błękitem (Kobo 211 Lavender Blush). Górne rzęsy maluję standardowo czarną maskarą, a na dolne nakładam zieloną (Inglot Colour Play Mascara 02 Green). Na linię wody nakładam metaliczną kredkę w kolorze szmaragdu (Avon SuperShock Gel Eyeliner Pencil #Aqua Pop).
Twarz konturuje delikatnie bronzerem (W7 Honolulu Bronzer), dodaje koloru na policzkach w postaci bardzo bladego różu (Inglot Róż do policzków #42), a do kompletu podobny odcień na ustach (Rimmel Lasting Finish #070 Airy Fairy).
Kolejna niebieskość ujarzmiona… 🙂
Pozdrawiam
Bardzo fajny mejkap Kochana! Uwielbiam niebieskości <3
Ale przyznasz, że niebieski do prosty kolorów nie należy. Może być kiczowato….
wow!!! jutro wypróbuje!!
Bardzo prosty tylko trzeba pamiętać, aby ten cień wklepywać w powiekę, a nie nakładać rozcierając bo traci trochę pigment.
Przepiękny makijaż i bardzo Ci pasuje:)
Bo jest z domieszką fioletu, w samej niebieskości już bym tak dobrze nie wyglądała.
Piękny :))
😉 🙂
lubię niebieskie makijaże
jeśli masz chwilę zagłosuj na moją pracę 🙂
Ja osobiście raczej nie lubuję się w niebieskościach, ale ten kolor wygląda obłędnie 🙂
Piękne kolorki…muszę u siebie wypróbować takie niebieskości…Pozdrawiam.
Wydaje mi się, że jest to zdecydowanie lepsza opcja niż takie „klasyczne” niebieskości… to przełamanie odrobiną fioletu niby na pierwszy rzut oka nie widać, ale dzięki temu ten niebieski nie jest tandetny.
Fajny, lubię takie mocne kolory 😀
Przeciętna Kowalska pewnie aż tak by nie poszalała, może użyłaby to jako akcent kolorystyczny np na dolną linię rzęs, ale ja ubóstwiam mocne, wyraziste kolory, tak jest weselej i ciekawiej.
Monusia ciesze się, że i Ciebie i Twój portfel uchroniłam 😀 Słyszałam, że Hean już od roku nie może się zabrać do zeswatchowania swoich cieni, szkoda, bo wiele tam tym tracą ;/ Ale od czego mają nas, blogerki, które odwalą cała prace za nich. No cóż przynajmniej cieszę się, że moja notka się komuś przysłużyła 🙂 Obserwuje Cię już od dawna i jestem wielką fanką Twojego bloga 😀 Jak i mam okazję często jeździć z Tobą tramwajem 😀 Cudowny makijaż! Buziaki :*
O kurcze jaki ten świat mały… jak następnym razem gdzieś mnie tam zobaczysz to przywitaj się, nie gryzę ;P
Paręnaście swatchy wrzucili swego czasu na swojego bloga i wtedy też obiecali, że zeswatchują całą resztę, ale na gadaninie się skończyło… a właśnie to powinno ich zmotywować, bo jak dziewczyny zobaczyły te cudne kolory na żywo to oszalały z zachwytu! Realne fotki są najlepsze i najlepiej zaprezentują te cienie… powiem tak: jeśli nie chce im się tego robić albo nie mogą itp. to niech powysyłają do testów wszystkie kolory do paru blogerek i wtedy będą mieć swatche. A tak trochę ciągną od nas za darmo… moje fotki paletek High Definition skopiowali sobie na swojego bloga… oczywiście zrobili to prawidłowo bo podali źródło itd., ale przecież zrobienie swatchy to trochę zabawy, ale nie takie trudne!
Świetnie wspólgra z tęczówką!:)
A podobno niebieskości nie dla zielonej tęczówki?! Dlatego właśnie warto eksperymentować z kolorami.