Witajcie
To, że nie tylko brązy i beże nadają się do codziennego makijażu, wspomniałam na tym blogu już chyba tysiące razy.
Tym razem propozycja dziennego makijażu w eleganckich, zgniłych zieleniach (posiadaczki tęczówki brązowej, piwnej i zielonej powinny spróbować) z dodatkiem rozświetlającej nuty malinowych ust. Kolor w stonowanej klasyce.
Oczko zmalowałam przy użyciu matowych cieni (no prawie, bo cienie Double Sparkle z Inglot są to matowe z drobinkami, ale one zawsze gdzieś się gubią).
Cały obszar powieki ruchowej i pod brwią pokrywam cielistym matem w odcieniu bananowej żółci (Inglot #351). Następnie przyciemniam zewnętrzny kącik cieniem, który jest miksem brązu, zieleni i grafitu (Inglot #500). Środek powieki traktuje cieniem w kolorze khaki (Inglot #471). Całość rozcieram ku górze w załamaniu powieki średnim brązem (Inglot #378). Górną granicę lekko ocieplam czekoladowym brązem (Inglot #360). Górną linię rzęs oraz zewnętrzny kącik opcjonalnie dodatkowo intensyfikuję czernią (Inglot #391) i rozcieram z resztą zieleni. Na linię wody nakładam cielistą kredkę (MaxFactor Kohl Pencil #090 Natural Glaze).
Na twarzy mam mocno kryjący podkład Revlon ColorStay (pomieszane dwa kolory pół na pół 150 Buff i 180 Sand Beige). Obszar wewnętrzny twarzy oraz pod oczami rozjaśniony i skorygowany korektorem (NYX High Definition HD Photogenic Concealer Wand #CW 02 Fair). Twarz ocieplam bronzerem (W7 Honolulu), dodaje konturu (KOBO Matt Bronzing & Contouring Powder #311 Nubian Desert), policzkom nadaję zdrowego rumieńca (W7 Africa Multi Bronzing Face Powder), rozświetlam kości policzkowe (Wibo Diamond Illuminator). Na ustach odświeżający błyszczyk w kolorze głębokiej maliny (My Secret Hot Colors Lip Gloss #205).
Jak Wam się widzą takiej zielenie?! Według mnie to bardzo dobra alternatywa dla zwykłych brązów, ale nadal elegancko i naturalnie.
POZDRAWIAM
Bardzo piękny, makijaż szkoda, ze nie posiadam paletek z kolorowymi cieniami na pewno bym się skusiła na taki look. 🙂
Właśnie o to chodzi, że te zielenie nie należą do tych kolorowych, krzykliwych cieni, a nadal mieszą się w kanonach klasyka więc może warto sprawić sobie następnym razem paletkę w takiej kolorystyce zamiast kolejnych brązów?
sądzę, że zainwestuje w taką paletkę. 🙂 mam dwie w odcieniach brązu niestety są bardzo słabej pigmentacji… :-\
A można wiedzieć jakiej marki te paletki?! Jeśli masz ochotę może coś ciekawego doradzę….
Uwielbiam, piękne usta 😉
Oj tak! Właśnie poluje na jakąś szmineczkę w takim kolorze, bo błyszczyk fajny, ale nie trwały.
hehe ale superowo. W końcu znalazłam blogerkę o podobnych rysach twarzy 🙂 Ja to właśnie chciałam sobie walnąć na Fioletowo włosy, ale się bałam. Widząc ciebie, że dobrze wygląda to też se walnę zmiankę 🙂 Pozdrawiam Bądź moim testerem hihihi
W wersji fioletowej też już byłam. Ale akurat jeśli chodzi o kolor włosów to nie kwestia rysów twarzy, a bardziej odcienia skóry czy też kolor tęczówki. Ja jak kombinowałam z fioletem to nałożyłam sobie na głowę ręcznik dokładnie w takim kolorze i zobaczyłam czy dobrze się czuje w takim kolorze. Taka namiastka, ale daje jakiś tam obraz.