Makijaż: INGRID Shades of Gray

Witajcie

Zachorowałam na bardzo chłodne odcienie. Do tego stopnia, że kupiłam paletę… w samych szarościach! INGRID Shades of Gray

Praktycznie rok temu spytana o makijaże w chłodnych kolorach, odpowiedziałabym: „Nie jestem fanką” jak TUTAJ.

Ale jesteśmy w roku 2021 i coś we mnie pękło, zmieniło się. Nagle po zmalowaniu TEGO czy TEGO makijażu zakochałam się w chłodnych odcieniach. Chyba się starzeję… 😉

Do tego stopnia zapragnęłam chłodu, że kupiłam paletę w SAMYCH szarościach – INGRID Shades of Gray, bo okazuję się, że w mojej pokaźniej kolekcji takich ze świecą szukać.

Paleta zawiera 10 odcieni (w tym pół na pół błysku i matu), znajdziecie ją w Hebe, w cenie 69.99 zł dostajemy 15 g cieni (czyli 1 cień = 1.5 g za ok. 7 zł).

Paleta ta zaskoczyła mnie swoją jakością i doborem odcieni. Maty są mocno napigmentowane i świetnie rozcierają się do chmurki. Błyski zaś są tak świetnej jakości jak Turbo Glow GlamShopu (grubsza drobina, mokre, kremowe np odcień Mrs., Sexy czy Gray) lub jak błyski z palet Mexmo (drobno zmielona drobinka, lżejsza tekstura np Date czy Oh yes!)!

Wydawałoby się, że paleta z szarościami będzie monotonna – nic bardziej mylnego. Ingrid świetne skomponowało tą paletę kolorystycznie. Są szarości w matach o przeróżnych odcieniach – od klasycznego „betonowego” Secret, przez cieplejsze Sensual, po błękitną szarość Mr. Błyski są wielowymiarowe i mają unikatową kolorystykę np Oh yes! jest bielą opalizującą niebiesko-różową drobinką zaś odcień Mrs. przygaszonym różem z domieszką chodnego brązu a odcień Sexy to szarość z niebieskim sziftem. Jest w czym wybierać!

Ja na razie zdecydowałam się na typowy dzienniaczek w szarościach, ale muszę przyznać, że ta paleta inspiruje mnie do wielu innych wariacji, które już krążą w mojej głowie.

  1. Załamanie powieki podkreśliłam szarym brązem SENSUAL;
  2. Zewnętrzny kącik pokreśliłam błękitną szarością MR.;
  3. Powiekę ruchomą rozświetliłam bardzo unikatowym odcieniem MRS., który jest chłodnym różem z domieszką lekkiego brązu;
  4. Wewnętrzny kącik rozjaśniłam odcieniem OH YES!, który opalizuje błękitną drobiną;
  5. Na koniec subtelnie zagęściłam linę rzęs czernią NIGHT.

Reszta twarzy:

  • podkład: Bell Professional Ultra Satin Foundation 01 Ivory
  • korektor: Rimmel Multi-tasker Concealer 020 Fair
  • puder pod oczy/ puder strefa „T”: PAESE Puff Cloud
  • bronzer/kontur: HEAN Paletka modelująca COCONUT
  • róż: Sleek Blush Pixie Pink
  • brwi: Essence Colour & Shape 04 + Golden Rose Longstay Brow Styling Gel
  • usta: Golden Rose My Matte Lip Ink 01

Dajcie znać w komentarzach, w której drużynie Ty jesteś – chłodno czy ciepło?! Ja na razie zostaje przy chłodku… 😉

POZDRAWIAM

2 komentarze

  1. Sonia :

    Dzięki za przybliżenie tej paletki, lubię takie niejednoznaczne kolory, jedynie ta czerń jest tam zbędna(jak dla mnie) 😉

    1. MoNuSiA :

      Szarości lubią czerń, a czerń świetnie się sprawdza do wzmocnienia, przyciemnienia czy nawet narysowania kreski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *