Witajcie :o)
Lubię brązy, złota w dziennym makijażu, ale są takie oczywiste czasami nawet nudne. Postawiłam urozmaicić takiego dzienniaczka ciekawym detalem. Taka drobnostka a makijaż od razu ma charakter…
Najpierw zaczęłam od klasycznego brązowo – złotego dzienniaczka. Ponad załamaniem roztarłam smugę bardzo jasnego brązu (Inglot 390 Matte). W samym załamaniu oraz w zewnętrznym kąciku znalazł się ciemny odcień ciepłego brązu (Inglot 363 Matte). Wewnętrzny kącik rozświetla żółte złoto (Inglot 103 AMC Shine). Aby stworzyć fajne przejście pomiędzy zewnętrznym a wewnętrznym kącikiem, na środek powieki nałożyłam odcień starego złota (Inglot 112 AMC Shine) i dobrze zblednowałam z resztą kolorów. Następnie z górnej i dolnej lini rzęs poprowadziłam czarną kreskę (Inglot 391 Matte), która wychodzi po za kontur oka. Na górnej lini rzęs kreska gubi się wśród rzęs. Między obie kreski nałożyłam odrobinę białej kredki (Catrice Kohl Kajal 040 White), a na nią jeszcze biały cień (Inglot 496 Double Sparkle).
Na reszcie twarzy tylko dodatek w postaci beżowego różu na policzkach (HEAN Satin Blush nr 6 Cappucino). Z pośpiechu usta sote.
Co myślicie o takim detalu? Ciekawy czy nie?
Enjoy!!! ;o)
pięknie, super ja zawsze!!!!!
Dzięki ;o)
Fajny pomysł z tymi kreskami, ja nie wiem czy bym się na nie odważyła 🙂
Odważyła?! Są takie subtelne…
Ale bardzo uwagę przykuwają 🙂
Piękny jest:)
Dziękuję :o)
oczko wygląda bardzo fajnie, podoba mi się 🙂 PS: zapraszam na rozdanie
:o) dziękuje ślicznie
Ładnie roztarłaś cienie. Oczko wesołe. Uwielbiam twoją promienną, ciepłą cerę!
Oczywiście, że wesołe tak jak ja :oP
A promieniście wyglądającą cerę zawdzięczam mojemu ukochanemu fluidowi matującemu z Pharmeceris.