Witajcie
Całkiem niedawno w moje ręce wpadła nowość w szafie KOBO Matte Lips. Mimo, że linia zawiera 6 odcieni moją uwagę zwrócił bardzo ciekawy i niespotykany na drogeryjnych półkach odcień amarantu/fuksji/fioletu czyli #404 Monaco.
Szminka dumnie nosi nazwę Matte Lips, ale matową ona nie jest. Ma satynowo-kremowe wykończenie i pełne nasycenie kolorem. I może właśnie to, że nie jest typową matującą szminką zarazem jest jej plusem. Dzięki temu gładko się nakłada, pielęgnuje i nawilża usta dając przy tym maksimum koloru. Ma mnóstwo składników pielęgnujących usta (KLIK), właściwości mocno nawilżających, a także sprawiających, że szminka jest trwała. Na ustach daje aksamitne (trochę jak by woskowe) uczucie nawilżenia. 
Szminka godna uwagi ze względu na niespotykany kolor oraz właściwości pielęgnacyjne jednocześnie.
A jak przy kolorze jesteśmy 😉 odcień #404 Monaco to bardzo rzadki na drogeryjnych półkach amarant / fuksja / średni fiolet. I mimo, że jest to dość niecodzienny, kolor jest bardzo twarzowy. Pomimo, że jest dosyć chłodnym fioletem, ma w sobie także ciepłe podtony różu i fuksji co sprawa, że usta nie wyglądają trupio.
W tym makijażu postawiłam na piękne, wyraziste usta i naturalnie, miękko wykonturowaną twarz.
Oczy potraktowałam tutaj troszeczkę po macoszemu, bo nałożyłam tylko cielisty matowy cień (Zoeva Smoky Palette #Relieve The Moon), załamanie i dolną linię rzęs lekko zaznaczyłam brązem w kolorze kawy z mlekiem (Zoeva Smoky Palette #Sweet Smell). I mocno wytuszowałam rzęsy. Na linii wodnej cielista kredka (Max Factor Kohl Pencil #090 Natural Glaze).
Na twarz nakładam swój ulubiony podkład Revlon ColorStay (pomieszane pół na pół dwa kolory 150 Buff i 180 Sand Beige). Następnie nakładam korektor na obszar pod oczami w kształcie trójkątów (NYX High Definition HD Photogenic Concealer Wand #CW 02 Fair), rozcieram i fiksuje go metodą BAKING FACE (czyli nakładam większą ilość pudru i zostawiam na parę minut, a następnie zdejmuje nadmiar pudru).
W pierwszej kolejności konturuje twarz „na mokro” używając kremowego produktu (Kobo Face Contour Mix) w najciemniejszym odcieniu, rozcieram a na koniec utrwalam dodatkowo pudrem brązującym „na sucho” (Wibo 3 Steps to Perfect Face). Na policzki nakładam holograficzny, opalizujący róż (Wibo 3 Steps to Perfect Face), a rozświetlaczem z tej samej palety rozświetlam łuk kupidyna nad ustami, wewnętrzne kąciki oczu oraz delikatnie szczyt nosa. Dzięki takim zabiegom otrzymuje naturalne, dzienne, miękkie, nie zbyt nachalne konturowanie.
POZDRAWIAM
Super kolor !! Bardzo odważny 🙂 Podoba mi się nowy design tych pomadek, a kolor dla Ciebie świetny 🙂 !
Oby więcej takich fajnych pomysłów na opakowania… w Polsce zdecydowanie za nudne są te wszystkie zwykłe, kanciaste opakowania. Opakowanie opakowaniem, ale szmineczka cudna!
To fiolet, nie amarant. Amarant jest ciemnym, zimnym różem lekko wpadającym w fiolet za sprawą większej ilości zimnych, niebieskich podtonów. To nie zmienia jednak faktu, że szminka się cudownie prezentuje. I masz cudowne włosy!
I tu się kłania odwieczny problem blogerki… jak oddać idealnie kolor czegokolwiek. Na fotach faktycznie jest bardziej fioletowa (mój aparat w ogóle ma odwieczny problem z fioletami), ale w rzeczywistości faktycznie jest amarantowa (ma różowe podtony). Tak czy siak uroku jej to nie odbiera.
Hej,właśnie zakupiłam tę pomadkę.Jest cudowna ale nigdzie nie mogę dopasować konturówki do niej.Czy masz jakieś typy?
Najlepszą opcją będzie Golden Rose Lipliner nr 203 TUTAJ to nie dokładnie to samo, ale bardzo, bardzo zbliżona kolorystyka.
[…] kolory i do tego pielęgnuje usta! Czego chcieć więcej?! Już wcześniej o niej pisałam TUTAJ i stała się już wtedy moim hitem 2015 roku TUTAJ. Teraz dokupiłam resztę kolorów i […]