Gourmande Girls Cosmetics CALAVERA Palette | Pierwsze wrażenie

Witajcie

Koloru nigdy dość w życiu, ale… czy potrzebujemy kolejnej multikolorowej palety?

Z marką Gourmande Girls Cosmetics polubiłam się już na dobre, a to za sprawą cudownej peach’owej palety oraz chłodnego pocałunku.

Marka raczej zamyka się w mniejszych formatach, ale w okolicach halloween zdecydowali się wypuścić coś większego… bo aż 25 cieniową paletę CALAVERA!

Kolorowe palety zawsze do mnie przemawiają i CALAVERA nie jest wyjątkiem. Choć jest tu chaotycznie przez ułożenie cieni w samej palecie to od razu zauważyłam w niej potencjał. Nie jest to kolejna paleta typu „tęcza”, bo znajdziemy tu raczej bardziej nietypowe odcienie – jak fioletowa szarość tuż obok neonowej zieleni.

Jej nietypowość przejawia się jeszcze w kilku aspektach. Zauważcie, że na całą paletę 25 odcieni jest AŻ! 19 matów, a tylko dosłownie 6 specjalnych błysków. A jak już jesteśmy przy błyskach…

Znajdziemy tu holochromy, duochromy i multichromy w tym mozaikowy odcień Ofrenda, który składa się z aż 4 odcieni. Nie jestem wielką fanką marmurkowych/mozaikowych rozwiązań, ale tutaj od dziwo to się sprawdza. Są tak sprasowane w wyprasce, że możemy użyć ich osobno albo zmieszać uzyskując efekt „zorzy”. Więc tak naprawdę mamy poniekąd 10 opcji błysków. 4 w cenie 1 😉

Wracając do matów. Inne palety tej marki mają kremową formułę i tego też oczekiwałam… niestety maty CALAVERY są nieco bardziej suche. Nie są złe, wciąż jest to poziom, gdzie można fajnie zbudować pigment i stworzyć przyjemną chmurkę. Jednak odnoszę wrażenie, że formuła lekko ucierpiała na jakości przez to, że paleta jest większa a cenowo jest tańsza niż jej mniejsze koleżanki.

Choć na pierwszy rzut oka paleta wydaje się chaotyczna to muszę przyznać, że w praktyce nie ważne po jaki odcień sięgniemy możemy stworzyć spójną kompozycje. BA! nawet odkryć ciekawe połączenia kolorystyczne…

Mi osobiście wpadły w oko odcienie różu, fioletu i czerwieni, do tego błysk „zorza”:

  1. Załamanie powieki podkreślam łosiowym odcieniem #gollete i górną granice przecieram #copal;
  2. Zewnętrzną część utrzymuję mocno w różu #comparsa;
  3. Fioletowy błękit #celebration ląduje w wewnętrzne części;
  4. Na środku górnej powieki mieszam wszystkie odcienie mozaiki #ofrenda;
  5. Dolną powiekę traktuję odcieniami #comparsa i #gollete, kończąc na lawendowym fiolecie #paulina;
  6. Linę rzęs wzmacniam czerwienią #sangre;
  7. Wewnętrzny kącik tylko lekko rozbielam #sugar.

Reszta twarzy:

  • podkład: Catrice True Skin Hydrating Foundation 007
  • korektor: Pierre Rene Professional Serum Concealer 05 + Catrice True Skin High Cover Concealer 010 Cool Cashmere
  • puder pod oczy/twarz: Brush Up! by Maxineczka Under Eye Powder Matte / SHEGLAM Insta-Ready Face & Under Eye Setting Powder Duo
  • bronzer/kontur: GlamShop kolekcja Z FIOLETEM – Brązer – Czekolada
  • róż: GlamShop Z FIOLETEM – Róż do policzków – KWIATOWY
  • brwi: Claresa True Glue! + NYX Lift&Snatch! Brow Tint Pen Ash Brown
  • usta: NYX Professional Makeup Fat Oil Lip Drip #missed call

CALAVERA to paleta, która zdecydowanie „chodź, pomaluj mój świat… Na żółto i na niebiesko” lecz… nie jest to must have do kolekcji każdej cienioholiczki. Będę do niej wracać z przyjemnością, aby od czasu do czasu zaimprowizować jednak nie jest to „idealna” kolorowa paleta!

POZDRAWIAM

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *