Witajcie :o)
Pewnie zauważyłyście, że już od tygodnia trochę głucho jest na blogu. A to wszystko za sprawą małego aniołka/diabełka. ;o) Poznajcie Nadie…
Adoptowaliśmy ją z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Mały urwis ma 7 tygodni i jest niezłą rozrabiarą. Można ją spotkać wszędzie – nie wyskakuje jeszcze tylko z lodówki. Wierzcie mi lub nie, że przez cały tydzień nie mogłam napisać ani jednego posta, bo jak tylko otwieram laptopa to Nadia wskakuje i łazi po klawiaturze. Jest bardzo żywiołowym kotkiem, ale mimo to zakochaliśmy się w niej od pierwszego wejrzenia. Może jak zmieni się jej troszeczkę temperamencik razem będziemy pisać dla Was na blogu (ona będzie naciskać spacje ;oD ).
Między czasie było trochę zakupów kosmetycznych (mam nadzieje, że uda mi się je Wam pokazać). Był też wypad do Salonu fryzjerskiego Jean Louis David. Moja dotychczasowa fryzjerka wyjechała do Anglii :/ i musiałam znaleźć sobie nową. A, że miałam mały przypływ gotówki pomyślałam, że wybiorę coś bardziej ekstra. Powiem Wam, że zapłaciłam troszeczkę więcej niż u starej fryzjerki, ale za to miałam świetny masaż głowy i całego ciała na fotelu masującym, specjalną maskę na włosy gratis i przemiłą obsługę. Jednak czasami warto zapłacić odrobinę więcej! Polecam szczeciniankom ten salon – ja byłam w tym w CH Galaxy.
Oczywiście nie zrezygnowałam z mojego irokeza. Wręcz przeciwnie… niby ten sam, ale jednak inny, bo inne techniki strzyżenia. Na razie włosy świetnie się układają, jeśli będzie tak nadal jak odrosną to salon Jean Louis David będzie miał stałą klientkę…
Kolor na głowie to już moja własnoręczna robota. Jest to nowa farba L’oreal Féria Préférence nr 78 Pure Paprika Bardzo Intensywna Miedź.
Zmienili koncepcję – nie ma już małej tubki z samym kolorem. Mieszamy tylko krem koloryzujący z kremem utleniającym, mieszamy i gotowe – mniej brudzenia i kłopotów. Po efekcie końcowym wnioskuję, że nie zmienili tylko szaty graficznej pudełka, ale też i samą farbę, bo daje jaskrawszy i mocniejszy kolor. Jestem szatynką i uzyskać „oczojebny” kolor nie jest łatwo, a nie chce bawić się w rozjaśnianie itp. I tak za miesiąc po ścięciu zabawa w farbowanie zacznie się od nowa.
Ja i Nadia mówimy Wam do zobaczenia w następnym makijażu! :o)
Enjoy!!! ;o)
słodziach! tylko jej nie rozpieść jak ja fifka :O
Spokojnie, kocham zwierzaki, ale mam „twardą” rękę do wychowania.
Nadia jest przeurocza 😀
I Twoja fryzura – świetna, gratuluję odwagi 🙂
Uroczo wygląda, ale to mały diabełek 😀
Lubie mieć coś wyrazistego na głowie, nie mogłabym mieć prostych, zwykłych włosów, to nie ja.
Cudowny kociak:) , bardzo dobrze ,że przygarnięty 🙂 to się ceni .;)
Było jasne, że przygarnę kociaka a, że akurat była sobota adopcyjna TOZ-u to skorzystałam z okazji :o)
Bardzo fajny kolor włosów! A kociak wygląda na łobuziaka 🙂
Oooojjjj tak, łobuziara jak się patrzy choć dziś u Pani doktor o dziwo była bardzo grzeczna.
Jej kotka jest śliczna 🙂 Ja to bym chciała mieć jakieś zwierzątko 🙂 Zmieniłaś tło ? Bardzo ciekawe 🙂 Fryzurka świetna woodstokowa 🙂
Powiem Ci, że ja jestem psiarą i wolałabym Doga Niemieckiego, ale kot jest większym czyściochem i jest mniej „obsługowy” jak to powiedział mój chłopak więc warto adoptować kociaka.
Zmiana tła to tylko początek zmian grafiki na blogu, chce żeby było ciekawiej dla oka.
Mały aniołek z tego kociaczka 🙂
Fryzura odważna 🙂 A kolor bardzo ładny Ci wyszedł 🙂
Nie aniołek tylko diabełek ;oP
Taką marchewę to ja lubię…
Nooo ale ognisty irokez =D
A kicia jest śliczna, nie dziwię się, że zakochaliście się po uszy w tym czarnym cukiereczku :)) Niech się chowa, dużo zdrówka 🙂
Przekaże Nadii, bo właśnie ją leczymy, troszeczkę jest chora, ale jest na dobrej drodze do zdrowia.
A irokez musi być ognisty bo charakterek swój mam.
Nadia jest przecudna 🙂 Jestem Kociarą, kocham każdego kotka, którego ujrzę 😀 Sama u siebie w bloku mam 1, a u rodziców…. hmmm… 5 😀 Co do irokeza, to jest świetny, ładnie dopracowany i kolor 😀 uah 😀 A jeszcze co do Kici – na pewno się ułoży 🙂 im starszy kot tym bardziej leniuchować lubi 😀
Już po tygodniu u nas widzę, że troszeczkę złagodniała i jest grzeczniejsza, a u Pani doktor dzisiaj to był istny aniołek. Ja raczej jest psiarą, bo zawsze miałam psy w domu rodzinnym, ale tym razem zdecydowałam się na kota i to był dobry wybór.
Prześliczna Nadia, nie dziwię się, że się w niej zakochaliście, BO JA TEŻ.:D Przesłodka!
A i fryzura szałowa! Świetny kolor! 🙂
Jak się zakochałaś to pewnie jeszcze parę razy na blogu się pojawi uchwycona gdzieś w kadrze.
kiciula jest przeslodkaaaaaaaaaaaaa 😀 a Ty znowu szalejesz z wlosami widze 🙂
Szaleje?! Przecież to niewinna fryzurka na co dzień….
jakie kochane kociskoooo! 🙂
Słodka 🙂 A fryzurka bardzo odważna 🙂
Uwielbiam czarne koty, też takiego chcę!
Tak naprawdę to jeszcze nie wiadomo jaka będzie. Na razie jest taka czarno – czekoladowa z prążkami, ale podobno z ciemnieje do reszty i będzie czarna.
Kolor powalający a kotka przesłodka 🙂
Dzięki :o)
Kocio genialny (a nie chciałaś dwupaku;) Kolor Twoich włosów wymiata 🙂
Każdy mi to mówi, że powinnam wziąć dwa, ale wystarczy mi jedna Nadia 🙂
Heh, ja tak dorobiłam się czterech;)
Ja z jednym nie mogę dać sobie czasami rady, a co dopiero 4 wow!!!
Ale nie pojawiły się wszystkie naraz;) One bardzo fajnie się sobą same zajmują, czasem się śmieję, że najbardziej jestem im potrzebna do trzech rzeczy – głaskania, karmienia i sprzątania;)
No proszę jaki słodziak mały 😉 To może jakiś koci makijaż?? 😛
Hmmmm… w sumie dobra inspiracja! Muszę nad tym pomyśleć!
Ok, już wiem czym farbujesz 🙂
ale jesteś paskudna!!!, blog urodowy
? wolne żarty !
Nie muszę być słodką, filigranową blondyneczką żeby pisać o kosmetykach i urodzie. Założę się, że Ty też super nie wyglądasz!