Witajcie
Za oknem zimno, ciemno, szaro, buro … a ja przychodzę do Was z notką o energetycznych kolorach od HEAN. Chcę Was trochę rozgrzać i rozruszać pozytywnymi neonami. Warto przeczytać i przede wszystko obejrzeć dalej… poczujecie lato!
Neonowe kolorki są trudne w noszeniu jak i w produkcji. Ciężko uzyskać mocną pigmentację w dodatku w macie! HEAN podjął się tego wyzwania i … wyszedł obronną ręką choć jest parę „ale”!
HEAN stworzył 8 matowych odcieni w energetycznych kolorach:
- 971 – słoneczna żółć, bardziej pastelowa niż neonowa
- 972 – trawiasta zieleń
- 973 – neonowy róż
- 974 – pomarańczowy pomarańcz 😉
- 975 – niebieski jak pogodne niebo
- 976 – pozytywna limonka
- 977 – pomidorowa czerwień
- 978 – lazurowy turkus
Wszystkie kolory mają powalającą pigmentację (wszystkie fotki robione bez bazy) i kolor w opakowaniu prawie w 100% przekłada się na to co uzyskujemy na skórze.
Niestety kolory między sobą różnią się znacząco konsystencją. Najgorzej wypada żółty i różowy – są bardzo suche, kredowe, osypują się i trzeba 2-3 warstw aby uzyskać pełne krycie. Najlepsze są zaś zielenie i niebieskości – są bardziej satynowe w dotyku, nie osypują się, a krycie mają już przy pierwszej warstwie.
Jeśli miałabym poukładać kolory pod względem konsystencji i pigmentacji od najlepszego do najgorszego to: zaczynając od najlepszej trawiastej zieleni, później niebieski, turkus, limonka, pomarańcz, czerwień, róż i najgorsza żółć. Niestety te różnice są naprawdę znaczące przy aplikacji!
Przez to, że najlepsze są zielenie i niebieskości to właśnie one podbiły moje serce. Turkus i limonka po prostu rządzą. Trawiasta zieleń też jest bardzo oryginalna. Róż mimo swoich wad też jest świetny, ale najbardziej rozczarowała mnie żółć.
Mimo tych różnic w kolorach, aplikacja jest bardzo przyjemna. Najlepiej oczywiście nakładać je ruchem wklepującym wtedy uzyskujemy większą pigmentację, a cień wprasowujemy w skórę dzięki czemu dłużej będzie się trzymał. Jak na maty całkiem dobrze się rozcierają, nie tracą zbyt dużo pigmentu i nie tworzą prześwitów (niestety oprócz żółci :/ ).
Zdaje sobie sprawę, że neony są trudne w noszeniu, ale mogą być świetnym akcentem kolorystycznym w połączeniu z brązami lub na dolną powiekę nadając całemu makijażowi pazura i kopa! Oczywiście nie muszę wspominać, że taka opcja kolorystyczna świetnie wpiszę się w wiosenno-letnie trendy.
Jeśli zapragniecie neonków to znajdziecie je w sklepie HEAN (KLIK) za 7,99 zł za wkład lub 9,99 zł w opakowaniu.
Który kolor najbardziej Was poruszył i przywiódł na myśl wakacyjne wspomnienia?!
POZDRAWIAM
Piękne soczyste kolory. Szkoda, że nie wszystkie mają zadowalającą pigmentację i konsystencję. Pewnie jak za oknem zawita już wiosna to będziesz szalała z tymi kolorami. Już się nie mogę doczekać kolorowego makijażu w Twoim wydaniu :-), Pozdrawiam.
Szczerze powiedziawszy już bym zmalowała coś mega kolorowego, bo mnie te kolory nakręciły… w przypadku żółtego wydaje mi się, że biała baza rozwiąże problem.
Ładne i mocne kolorki 🙂
Ale zdecydowanie dla odważnych.
śliczne kolorki 🙂
Aż się oczy do nich błyszczą.
kolorki extra, ale trzeba być mega odważnym by je nosić
Tak jak wspomniałam w poście – nie trzeba nakładać ich wszystkich, wystarczy jeden jako akcent kolorystyczny na dolnej powiece lub kreska lub w połączeniu z brązami.
te kolory są przeGENIALNE. za taką cenę chyba się skuszę 🙂 Do artystycznych makijaży jak najbardziej 🙂 A takich mi brakuje 🙂
Oj tak, do takich makijaży jak najbardziej, jest duże pole do popisu. Cena oczywiście zachęca do eksperymentów w makijażu.
pewnie, cena jest niewiarygodna 🙂 takich kolorów mi brakuje np w inglocie
Nooo nie ma co ukrywać, raczej takie kolory nie sprzedają się jak świeże bułeczki więc pewnie dlatego firmy rzadko je produkują.
Piękne! Ja bym je pewnie używała jako linery, bo nie widzę się w aż tak kolorowych makijażach. Podobał mi się w sumie jeden trend pare lat temu. Kanarkowe oko z czarną kreską. To było ciekawe 🙂
Tutaj masz rację – ta limonka z czarną krechą idealnie! Chyba o coś takiego się pokuszę.
Zakochałam się w tej palecie! 🙂 limonka przecudna <3
Na makijaż z limonką już mam pomysł w głowie. 😉
Piękne te kolorki! takie „Twoje”;D
Mnie osobiście urzekł turkus i trawiasta zieleń.Czekamy na zwariowane zdjęcia z pracy w makeupie wykonanym tymi cieniami!;)
Ha ha ha ha… 😀 coś w tym jest!
kolory piękne ale jednak się chyba nie skuszę..
Przyznam szczerze, że to nie są kolory, które powinny być w każdej kosmetyczce, ale … czasami warto spróbować 😉
Pamiętam jak jedynymi neonowymi cieniami były te z paletki Acid Sleeka. Kupiłam je i byłam niesamowicie zawiedziona ich pigmentacją i konsystencją. Teraz mamy do wyboru cienie z różnych firm dużo lepszej jakości niz tamte, ale powiem Ci , że, nie wiem dlaczego, ale zazwyczaj żółty wypada najsłabiej, zwłaszcza taki zimny – cytrynowy. Ja uwielbiam takie kolory i chyba skuszę się na te zielenie od Hean po Twojej recenzji, chociaż to kolorki dla odważnych, czyli w praktyce albo dla mnie albo do sesji, bo mało jest klientek decydujących się na tak awangardowy makijaż 🙂
Niestety, stety… rzadko takie kolory są widoczne na naszych ulicach. Ja uwielbiam kolory, rzadko kiedy chodzę w przysłowiowych brązach i beżach (tylko jak naprawdę muszę lub mam ochotę). Neony to już naprawdę wyższy level, że się tak wyrażę, ale odpowiednio zestawione wyglądają obłędnie. Warto je mieć przede wszystkim w takiej cenie, polecam 🙂
[…] (Sleek Garden of Eden #Flora). Na wcześniej nałożoną białą bazę wklepuję neonową limonkę (HEAN #976 Lime). Zewnętrzny kącik przyciemniam butelkową zielenią (Sleek Garden of Eden #Tree of Life) i […]
[…] cielisty mat (Inglot #353). Następnie wstępnie w samo załamanie aplikuję neonowy, matowy róż (HEAN #973), który rozcieram czystym pędzlem. Kolejno na całą powiekę ruchomą ląduje burgundowy brąz […]
[…] (Maybelline Color Tattoo 24hr #30 Pomegranate Punk). Następnie sięgam po matowy, neonowy róż (HEAN #973) i rozcieram mgiełkę koloru w załamaniu powieki sukcesywnie rozcierając i dokładając dla […]