Witajcie
Całkiem niedawno rodzinka czekoladowych palet Makeup Revolution powiększyła się o dwie kolejne: Salted Caramel oraz Pink Fizz.
Jak już wielokrotnie wspominałam pozostałe palety z serii I ♥ Chocolate (I heart Chocolate; Death by Chocolate; Naked Chocolate) uwielbiam i polecam każdemu. Czy nowe „dzieci” w czekoladowej rodzince też się świetnie spisują?! Zobaczmy….
Obie palety zawierają w sobie 16 cieni (w sumie 22 g) zamkniętych w plastikowej oprawie przypominającą do złudzenia tabliczkę czekolady. Koszt: 40 zł.
Salted Caramel to 7 matów, 6 perłowo/metalicznych cieni, 2 cienie z drobinkami oraz 1 opalizujący, glitterowy cień.
Pink Fizz zaś to 3 maty, 12 perłowo/metalicznych cieni oraz 1 opalizujący, glitterowy cień.
Salted Caramel pachnie słodkim, waniliowym karmelem zaś Pink Fizz truskawkowym shake’iem, ale są to lekko wyczuwalne zapachy, dosyć sztuczne.
Obie palety łączą dwie rzeczy: w każdej palecie jest jeden cień, który teoretycznie „nie pasuje” do całości (w Salted Caramel jest to cień Crunch, w Pink Fizz zaś cień France). Niestety obie palety zawierają jeden i ten sam nieszczęsny opalizujący na różowo glitterowy cień (w Salted Caramel nazywa się Cake, a w Pink Fizz to Rosy, ale jest DOKŁADNIE ten sam cień), który nie daje koloru a mnóstwo błyszczących drobinek, które się mienią. Na szczęście tu podobieństwa się kończą….
Salted Caramel zawiera prawie po 50% matów i błyszczących cieni co czyni ją bardziej praktyczną i uniwersalną. Są to głównie odcienie dosyć ciepłe, idealnie stworzone dla zielonej, niebieskiej i brązowej tęczówki. Znajduje się tutaj uniwersalny, cielisty mat oraz czerń, dobre brązy do zaznaczania załamania oraz świetne, rozświetlające odcienie na całą powiekę. Maty są tak samo przyjemne w blendowaniu co w pozostałych czekoladowych paletach. Błyszczące cienie zaś pięknie się mienią i nie wyglądają tandetnie. Jako mocny akcent kolorystyczny króluje tutaj zgaszony błękit w postaci cienia Crunch. Paletka jest jakże uniwersalna i jeśli chodzi kolorystykę dosyć zachowawcza, ale dobra na wyjazdy, bo jest tutaj wszystko to co jest potrzebne do wykonania pełnego makijażu oka. PS. Oczywiście ta paleta jest idealną kopią palety Too Faced Semi Sweet Chocolate Bar. 😉
Pink Fizz niestety zawiera TYLKO 3 matowe cienie, reszta to same świecidełka. Do tego stopnia jest przesycona błyskiem, że cienie, które są perłowe dodatkowo mają w sobie jeszcze drobinki (tak jak np. cień Truffle czy Pink Fizz). Kolorystycznie paleta jest utrzymana raczej w kolorystyce chłodnej, idealnej dla piwnej, bursztynowej, szarej i brązowej tęczówki. Tutaj jako mocny akcent kolorystyczny króluje głęboki, piękny fiolet w postaci cienia France. Wszystkie błyszczące cienie są dobrze napigmentowane, ale mają bardzo „mokrą” konsystencję (bardzo przypominają metaliczne cienie KOBO), która może sprawiać pewne kłopoty przy aplikacji, dlatego też polecałabym je aplikować pędzelkiem do korektora lub płaskim, zbitym języczkowym do cieni (takim jak Zoeva 234). W tej palecie jest parę dosyć ciekawych, unikatowych odcieni (jak np. Toast, Girl, Truffle czy Elegant). Niestety nie jest już aż tak uniwersalna jak jej siostra Salted Caramel przez to, że ma za mało matów i za dużo błysku choć jak wiadomo to kwestia gustu.
Moim osobistym zdaniem zdecydowanie lepsza jest Salted Caramel ponieważ Pink Fizz jest zbyt błyszcząca i może to wyglądać tandetnie. Salted Caramel ma wyważoną ilość matów kontra błysk dlatego zdecydowanie bardziej wypada elegancko. A którą WY wybieracie?! 🙂
Makijaż paletką Salted Caramel —–> TUTAJ a Pink Fizz —–> TUTAJ
PS. Swatche obu paletek zostały wykonane bez jakiejkolwiek bazy i zostały zeswatchowane jednym pociągnięciem tak aby pokazać faktyczne napigmentowanie poszczególnych odcieni. 😉
POZDRAWIAM
do mnie jednak bardziej przemawia ta paleta PINK
A dlaczego? 😉
Super recenzja i swatche! dzięki wielkie! (no i oczywiście wybieram paletkę Karmelową 🙂 – miałam takie podejrzenia… uwielbiam lody o smaku słonego karmelu, a shake truskawkowy już nie tak bardzo 😉 )
Oooooo to tak jak ja 😛 Karmel zdecydowanie lepszy… 😀
Świetny wpis. Ja jak tylko zobaczyłam na fb nowe czekoladki MUR to od razu wiedziałam że Salted Caramel bardziej do mnie przemawia. Póki co nie skuszę się na zakup bo mam już stanowczo dużo za dużo wszelkich cieni 🙂
Tak samo jak ja, mam ich już tysiące, ale nigdy nie mogę oprzeć się urokowi kolejnej palety… choroba! zboczenie! 😉
Już posiadam paletę cieni Revolution iconic 2. Dlatego teraz zakupiłam Pink frizz i jest super. Uwielbiam błyszczeć. Cienie są trwałe i widoczne. Ale chyba na ten carmen też się skuszę. 😁
Czekolady UWIELBIAM, ale palety z serii Iconic (posiadam obie) jakoś mi nie podpasowały :/ uważam, że jakościowo są gorsze od czekolad choć te Iconic są PRO więc z samej nazwy powinny być lepsze. No widzisz… kto co lubi! Dla mnie Pink Fizz jest zbyt błyszcząca, ale to nie oznacza, że jak będę miała ochotę na bling bling to akurat skorzystam 🙂
[…] Górną granicę załamania dodatkowo rozcieram odrobinę bardziej pomarańczowym odcieniem (Makeup Revolution Salted Caramel Palette #Sweet) a na koniec rozcieram całość cielistym matem (Zoeva Cocoa Blend Palette #Bitter Start). […]
Pod wpływem recenzji i swatchy kupiłam sobie karmelową i jestem z niej bardzo zadowolona!
A nie mówiłam! Dobry wybór! 😉
bardziej podoba mi się Vice 😉 te są fajne, ale np. granatowy mi nie pasuje 😉
Przyznam szczerze, że jak bym miała sama wybierać to wolę Salted Caramel lub Vice właśnie… Pink Fizz używam najmniej, bo jest przesadnie błyszcząca.